Dwucyfrowe zyski z akcji po kilkunastu miesiącach?

Jeśli nie potrafisz precyzyjnie przewidzieć czasu trwania i zasięgu korekty spadkowej na rynku akcji, to zbuduj zdywersyfikowany portfel małych spółek i trzymaj go przez minimum 11, a najlepiej 17 miesięcy i dopiero wtedy zrealizuj zyski – to recepta na rynkowe kaprysy wynikająca z danych historycznych

Publikacja: 11.07.2009 11:07

Dwucyfrowe zyski z akcji po kilkunastu miesiącach?

Foto: PARKIET

Formacja głowy z ramionami widoczna na wykresach S&P 500, WIG20 czy WIG-u stała się głównym tematem dyskusji o perspektywach dla rynku akcji w drugim półroczu 2009. Negatywne sygnały sprawiły, że w komentarzach pojawiły się wizje nie tylko przełamania przez indeksy tegorocznych dołków (co w przypadku WIG-u oznaczałoby spadek o około 30 proc.), ale nawet znaczącego ich pogłębienia.

[srodtytul]Małe spółki systematycznie rosną w siłę[/srodtytul]

Nie kwestionując niepokojących średnioterminowych sygnałów technicznych, warto jednak zwrócić uwagę na kilka czynników, które są zazwyczaj pomijane w komentarzach.

Zacznijmy od tego, że zarówno w ostatnich miesiącach, jak i tygodniach najmocniejszym segmentem rynku akcji na GPW w Warszawie okazują się małe spółki. Sytuacja techniczna na wykresie indeksu sWIG80 (którego skład jest przybliżeniem segmentu małych spółek) zdecydowanie odróżnia się od indeksów zdominowanych przez duże przedsiębiorstwa. Przynajmniej na razie nie powstała tu formacja głowy z ramionami (warunkiem jest przebicie tzw. linii szyi). Na wykresie widnieje za to inna formacja, która do niedawna była klinem, a obecnie – po wybiciu w górę – przypomina trójkąt prostokątny, który, zgodnie z teorią, cechuje się takim samym prawdopodobieństwem ruchu w dół, jak i w górę.

Konsekwencją lepszej sytuacji technicznej na wykresie indeksu małych spółek jest zwyżkująca siła relatywna względem WIG20 (oblicza się ją przez podzielenie wartości jednego indeksu przez drugi). W piątek siła relatywna osiągnęła poziom najwyższy od września 2007 r.

Dla czytelników naszych analiz fenomen ten nie powinien być żadnym zaskoczeniem. Już na początku maja obszernie opisaliśmy tę kwestię („[link=http://www.parkiet.com/artykul/807515.html]Siła małych firm to więcej niż spekulacyjne harce[/link]”), stawiając tezę mówiącą, że powrót do łask akcji „maluchów” nie jest chwilowym kaprysem rynku, lecz jest uzasadnioną fundamentalnie tendencją, która może utrzymać się przez wiele miesięcy.

Podstawą do takiego stwierdzenia był długoterminowy cykl, w ramach którego „porusza się” siła relatywna małych przedsiębiorstw. Jak wynika z obserwacji, ich przewaga rośnie w dobie poprawiających się czynników fundamentalnych, obrazowanych przez wskaźniki wyprzedzające koniunktury, takie jak PMI, a także przez zmiany produkcji przemysłowej (patrz wykres).

Po dwóch miesiącach czas zaktualizować ówczesne obliczenia. Jak widać na wykresie, wszystko idzie zgodnie z nakreślonym wtedy planem. Przewaga „maluchów” konsekwentnie się zwiększa, czemu towarzyszy wygasanie dynamiki załamania koniunktury w przemyśle. Model działa i nie ma powodu, by przesądzać o odwróceniu dotychczasowej tendencji, tym bardziej że analizowane wielkości są ciągle bliżej dołka długoterminowego cyklu niż jego historycznych szczytów. Innymi słowy, nadal istnieje długoterminowy potencjał.

[srodtytul]Średni i długi okres[/srodtytul]

Jak pogodzić te optymistyczne obserwacje z niepokojącymi sygnałami na wykresach indeksów WIG20 i WIG? Nie można przecież zakładać, że podczas gdy WIG20 będzie realizował potencjał spadkowy wynikający z formacji głowy z ramionami, kursy małych spółek będą niewzruszenie wspinać się na coraz wyższe poziomy? Co prawda, można sobie wówczas wyobrazić dalszy wzrost siły relatywnej „maluchów”, będący efektem wolniejszego spadku kursów w tym segmencie rynku, ale i tak wciąż byłby to spadek, a nie wzrost. Wytłumaczenie tej rozbieżności wydaje się proste.

Podczas gdy głowa z ramionami jest w tym przypadku formacją średnioterminową (dotyczącą perspektyw na kilka miesięcy), to wspomniany cykl ma typowo długoterminowy charakter (dotyczy kilkunastu miesięcy). Aby zobrazować związane z tą rozbieżnością praktyczne konsekwencje dla inwestorów, sięgnijmy po dane obejmujące całą historię sWIG80, oraz jego poprzednika – indeksu WIRR (powstałego w końcu 1994 r.).

[srodtytul]Skala zwyżki nie oznacza wyczerpania potencjału[/srodtytul]

Zbadajmy wszystkie przypadki, kiedy indeks odbił się o 57 proc. względem dołka wielomiesięcznej bessy (właśnie 57 proc. wyniosła zwyżka sWIG80 od lutowego dołka do ostatniego szczytu). Sytuacja taka miała miejsce trzy razy: 12 maja 1995, 24 maja 1999 oraz 21 lipca 2003 r. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że po tak dużej zwyżce na parkiecie musi zapanować albo długotrwały marazm, albo miażdżąca realizacja zysków. Rzeczywistość okazała się dużo bardziej złożona od takiego prostego modelu.

Z jednej strony, pesymizm częściowo potwierdził się, jeśli chodzi o stosunkowo krótki horyzont inwestycyjny. W pierwszych dwóch przypadkach (maj 1995 oraz maj 1999) po trzech kolejnych miesiącach od wymienionych dat indeks zanotował spadek (odpowiednio o 7,1 i 3,1 proc.). Słabo wyniki inwestycyjne wyglądały w tych dwóch przypadkach także po pół roku: indeks spadł odpowiednio o 15,1 i 7,2 proc. Obawy analityków technicznych znajdują więc pewne potwierdzenie statystyczne. W świetle tych danych drugie półrocze może okazać się dużo słabsze niż pierwsza połowa tego roku.

[srodtytul]17 miesięcy to optimum[/srodtytul]

Jest jednak jedno poważne „ale”. Dla długoterminowych inwestorów o horyzoncie znacznie przekraczającym pół roku rozważania te praktycznie nie mają znaczenia. Dlaczego? Po pierwsze, w trzecim z omówionych przypadków (począwszy od lipca 2003 r.) zarówno kolejne trzy miesiące, jak i pół roku przyniosły zwyżkę, i to pokaźną (odpowiednio 30,9 i 59,3 proc.). Dane historyczne nie dają więc jednak gwarancji, że drugie półrocze będzie kiepskie.

Jeszcze ważniejsza jest inna prawidłowość statystyczna. Wraz z wydłużaniem się horyzontu inwestycyjnego, prawdopodobieństwo zysków znacząco rosło w każdym z przytoczonych trzech przypadków. Z naszych obliczeń wynika, że wydłużenie owego horyzontu do 11 miesięcy było wystarczające, by zagwarantować zyski w stosunku do wymienionych momentów. Zwyżka indeksu przez owe 11 miesięcy wyniosła odpowiednio: 11,1; 50,9 oraz 108,9 proc. I to wszystko mimo przejściowych strat, które są niewykluczone również w najbliższych miesiącach.

[ramka][b]Jak długo trzymać akcje?[/b]

Skoro dysponujemy danymi na temat minimalnego czasu potrzebnego do zanotowania zysków, to warto też poszukać optymalnego terminu realizacji tych zysków w trzech omówionych w tekście wypadkach. Aby wykonać to zadanie, obliczyliśmy zmiany indeksu małych spółek w każdym z trzech wypadków w ciągu kolejnych „x” miesięcy po odbiciu o 57 proc. od dna bessy. Średnie zyski okazały się największe po upływie ponad dwóch lat (np. po 30 miesiącach średnia zmiana indeksu dla trzech omawianych wypadków wyniosła 118,3 proc.), ale tak długi okres niekoniecznie jest optymalny, ponieważ w drugim wypadku zamiast zysków inwestorzy notowaliby straty (nie opłacało się czekać ze sprzedażą walorów tak długo). Sposobem na znalezienie optymalnego horyzontu inwestycyjnego jest obliczenie tzw. odchylenia standardowego (obrazuje, jak bardzo poszczególne wypadki różnią się od średniej) oraz opartego na nim wskaźnika zmienności (wylicza się go, dzieląc odchylenie standardowe przez średnią). Najniższy możliwy wskaźnik zmienności (0,50) zanotowano po 17 miesiącach. Średnia stopa zwrotu wyniosła wówczas 89,7 proc. [/ramka]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?