Formacja głowy z ramionami widoczna na wykresach S&P 500, WIG20 czy WIG-u stała się głównym tematem dyskusji o perspektywach dla rynku akcji w drugim półroczu 2009. Negatywne sygnały sprawiły, że w komentarzach pojawiły się wizje nie tylko przełamania przez indeksy tegorocznych dołków (co w przypadku WIG-u oznaczałoby spadek o około 30 proc.), ale nawet znaczącego ich pogłębienia.
[srodtytul]Małe spółki systematycznie rosną w siłę[/srodtytul]
Nie kwestionując niepokojących średnioterminowych sygnałów technicznych, warto jednak zwrócić uwagę na kilka czynników, które są zazwyczaj pomijane w komentarzach.
Zacznijmy od tego, że zarówno w ostatnich miesiącach, jak i tygodniach najmocniejszym segmentem rynku akcji na GPW w Warszawie okazują się małe spółki. Sytuacja techniczna na wykresie indeksu sWIG80 (którego skład jest przybliżeniem segmentu małych spółek) zdecydowanie odróżnia się od indeksów zdominowanych przez duże przedsiębiorstwa. Przynajmniej na razie nie powstała tu formacja głowy z ramionami (warunkiem jest przebicie tzw. linii szyi). Na wykresie widnieje za to inna formacja, która do niedawna była klinem, a obecnie – po wybiciu w górę – przypomina trójkąt prostokątny, który, zgodnie z teorią, cechuje się takim samym prawdopodobieństwem ruchu w dół, jak i w górę.
Konsekwencją lepszej sytuacji technicznej na wykresie indeksu małych spółek jest zwyżkująca siła relatywna względem WIG20 (oblicza się ją przez podzielenie wartości jednego indeksu przez drugi). W piątek siła relatywna osiągnęła poziom najwyższy od września 2007 r.