Poprawa wyników w USA sięgnie punktu kulminacyjnego w III kwartale

Podczas gdy już teraz tempo wzrostu zysków amerykańskich spółek jest najwyższe od lat, to w III kwartale powinno być jeszcze szybsze – wynika z naszego modelu opartego na wskaźniku wyprzedzającym ISM Manufacturing. Sęk w tym, że potem dynamika zysków zacznie prawdopodobnie słabnąć

Publikacja: 09.08.2010 08:00

Poprawa wyników w USA sięgnie punktu kulminacyjnego w III kwartale

Foto: GG Parkiet

Sięgający zenitu sezon publikacji wyników kwartalnych spółek giełdowych w USA przyniósł sporo pozytywnych niespodzianek (według cząstkowych danych zyski prawie 77 proc. firm okazały się większe od prognoz analityków).

[b]Zobacz pozostałe [link=http://www.parkiet.com/temat/32.html]analizy rynkowe[/link][/b]

Zysk na akcję (liczony narastająco za cztery kwartały) przypadający na indeks S&P 500 (obliczany jako zyski spółek ważone ich udziałami w indeksie) jest aż 29 proc. większy niż przed rokiem (te dane mogą się jeszcze nieco zmienić wraz z publikacją pozostałych wyników). Na tle ostatnich lat to absolutny rekord. To nie tylko zdecydowanie szybsze tempo niż w I kwartale (10 proc.), ale też więcej niż w szczytowym momencie poprzedniej fazy wzrostowej (w połowie 2004 r. zyski rosły w tempie ok. 22 proc. rok do roku).

[srodtytul]Kierunek zgodny z modelem[/srodtytul]

Chociaż tak wysokie tempo wzrostu zysków jest faktycznie miłą niespodzianką, to jednak sam fakt, że jest ono wyższe niż w poprzednich kwartałach, nie jest już zaskoczeniem. O tym, że takiego scenariusza należało się spodziewać, pisaliśmy już obszernie w maju. Nasze przewidywania oparliśmy wówczas na zaobserwowanej w przeszłości prawidłowości mówiącej, że dynamika zysków spółek jest ściśle uzależniona od publikowanych wcześniej wskaźników gospodarczych. Mówiąc konkretniej, analizę oparliśmy na publikowanym co miesiąc ISM Manufacturing, czyli wskaźniku wyprzedzającym obrazującym koniunkturę w amerykańskim przemyśle.

Taki sposób analizy pozwolił nam także jeszcze wcześniej – w sierpniu 2009 r. – przewidzieć, że na przełomie lat 2009/2010 dojdzie do przełomu w wynikach spółek (zaczną się poprawiać rok do roku).

[srodtytul]Półroczne wyprzedzenie[/srodtytul]

Skoro analiza tego wskaźnika tak dobrze się sprawdza, jeśli chodzi o wyznaczanie kierunku, w jakim podążać będą wyniki giełdowych firm, to warto uaktualnić nasz model o najnowsze dane. Rozpocznijmy od krótkiego przypomnienia, jakie są jego założenia. Próbując jak najdokładniej dopasować do siebie historyczne dane o ISM i wynikach spółek, doszliśmy do wniosku, że model najlepiej funkcjonuje (daje najlepsze prognozy) wówczas, gdy dane o zyskach przesuniemy sześć miesięcy wstecz. Innymi słowy, ISM pozwala z półrocznym (dwukwartałowym) wyprzedzeniem szacować, jakich rezultatów można się spodziewać po przedsiębiorstwach (przy czym owo wyprzedzenie dotyczy przede wszystkim kierunku zmian i punktów zwrotnych, a nie tyle precyzyjnego tempa zmian).

Ta­kie po­dej­Êcie ozna­cza, ˝e obec­nej naj­wy˝­szej od wie­lu kwar­ta­?ów dy­na­mi­ki zy­sków ame­ry­ka?­skich spó?­ek mo˝­na by­?o z grub­sza si´ spo­dzie­waç ju˝ na prze­?o­mie ro­ku (co praw­da osta­tecz­nie oka­za­?a si´ ona jesz­cze wy˝­sza od ocze­ki­wa?, ale to nie pod­wa­˝a sku­tecz­no­Êci mo­de­lu, bo prze­cie˝ kie­ru­nek zmian jest zgod­ny z opar­ty­mi na nim pro­gno­zami).Na jednym z wykresów widać, że począwszy od wiosny 2009 r., zależność między kierunkiem zmian ISM i (przesuniętym sześć miesięcy wstecz) tempem zmian zysków jest niemal idealna (ISM pozwalał się spodziewać punktów zwrotnych także wcześniej, np. w latach 2001 i 2004).

[srodtytul]Kolejny kwartałjeszcze lepszy...[/srodtytul]

Czas więc się zastanowić, co ten sprawdzający się dotąd model ma do powiedzenia na temat sytuacji w kolejnych kwartałach. Jak widać na wykresie, wskaźnik ISM sięgnął szczytu w kwietniu br. (60,4 pkt), wspinając się na poziom najwyższy od prawie sześciu lat. Na tej podstawie można prognozować, że dynamika zysków spółek sięgnie szczytu sześć miesięcy później, w październiku, czyli w III kwartale. Podczas gdy już obecne tempo poprawy rezultatów jest najwyższe od lat, to w kolejnym kwartale powinno być więc jeszcze szybsze.

[srodtytul]... ale potem spadek dynamiki[/srodtytul]

Później sytuacja niestety zacznie się pogarszać. Ponieważ od kwietnia ISM wyraźnie się obniża (od szczytu spadł już o 4,9 pkt), to tego samego można oczekiwać po wynikach spółek w IV kwartale (stwierdzenie to dotyczy jedynie dynamiki ich poprawy, a nie samych zysków, bo te powinny nadal rosnąć).

W tej sytuacji naturalne jest pytanie o to, jak realizacja takiego scenariusza będzie się miała do koniunktury na amerykańskiej (a przez to i polskiej) giełdzie? Pogląd na ten temat można sobie wyrobić, przyglądając się ponownie danym historycznym.

W okresie ostatnich dziesięciu lat dotąd dwa razy się zdarzyło, że ISM spadał z bardzo wysokiego poziomu (przekraczającego 55 pkt), czemu towarzyszyło (z ok. półrocznym lub nieco większym opóźnieniem) obniżanie się dynamiki wzrostu zysków przedsiębiorstw. Najbardziej dramatycznie sytuacja wyglądała w 2000 r. Wówczas w okresie, kiedy dynamika zaczynała maleć (III kwartał), na Wall Street zaczynała się rodzić bessa. Zupełnie inaczej – bez dramatyzmu – wyglądała za to sytuacja w 2004 r. Spowolnienie wzrostu zysków amerykańskich spółek w końcu tamtego roku doprowadziło w kolejnych miesiącach jedynie do stagnacji S&P 500 (w listopadzie 2005 r. indeks był ciągle na poziomie z końca 2004 r.), ale nie do bessy. W każdym razie w obu tych przypadkach spadek dynamiki zysków firm nie sprzyjał kontynuacji hossy.

[srodtytul]Co potem?[/srodtytul]

Na razie wielką niewiadomą jest to, co z zyskami firm w USA będzie się działo w przyszłym roku. Za wcześnie, by jakiekolwiek prognozy na ten temat snuć na podstawie odczytów ISM (obraz wyników w I kw. 2011 r. zacznie się klarować dopiero we wrześniu).

O tym, jak istotna będzie tymczasem wiedza na ten temat, ponownie przekonują historyczne zależności. Ważne będzie to, czy po początkowym spadku dynamika zysków się ustabilizuje na poziomie kilkunastu procent rok do roku (tak było w latach 2005–2006, czemu towarzyszył stopniowy wzrost kursów akcji), czy może będzie kontynuowała spadek (jak w latach 2001–2002).

Choć na razie rozważania na ten temat mogą się wydawać zdecydowanie przedwczesne, to w przeszłości kluczowe znaczenie miał spadek rocznej dynamiki zysków poniżej zera. Stało się tak w I kw. 2008 r., a wcześniej w II kw. 2001 r. W obu przypadkach był to trafny sygnał, że najwyższy czas uciekać z rynku akcji.

[ramka]Poszukiwanie zależności między giełdą, wskaźnikami wyprzedzającymi i wynikami spółek prowadzi do różnorodnych wniosków, niekoniecznie spójnych z tym, co na co dzień można usłyszeć w komentarzach dotyczących sytuacji rynkowej. Przykładowo na początku obecnej hossy notorycznie się zdarzały stwierdzenia analityków mówiące, że zwyżka cen akcji jest nieuzasadniona, bowiem wyniki spółek są fatalne. Nasza analiza prowadzi tymczasem do wniosku, że kursy akcji znacznie wyprzedzają – podobnie jak wskaźnik ISM – przyszłe punkty zwrotne w wynikach firm. Nic w tym dziwnego, bo giełda sama w sobie jest swoistym wskaźnikiem wyprzedzającym.W tym kontekście trwający od kwietnia konsekwentny spadek rocznej dynamiki S&P 500 można interpretować jako dyskontowanie przez rynek utraty impetu przez zyski przedsiębiorstw w końcu bieżącego roku. Wnioski te wpisują się co ciekawe w podobny spadek dynamiki indeksów na polskiej giełdzie, o którym obszernie pisaliśmy przed tygodniem.

Jak na razie wyniki finansowe przedsiębiorstw w USA za II kw. prezentują się podobnie jak te za I kw. pod względem poziomu zaskoczenia analityków. Na wykresie przedstawiliśmy to, o ile pkt proc. odsetek firm, których zyski sprawiły miłą niespodziankę ekspertom (pod uwagę brana jest średnia prognoz), jest wyższy od odsetka tych spółek, których wyniki okazały się słabsze od oczekiwań specjalistów. Widać wyraźnie, że największa część zarobków posiadaczy akcji przypadła w trakcie obecnej hossy na ten okres, w którym szybko rósł poziom pozytywnego zaskoczenia analityków na Wall Street (innymi słowy, analitycy dostosowywali z czasem swe przewidywania do coraz lepszych perspektyw przed spółkami związanymi z ożywieniem gospodarczym).[/ramka]

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?