Listopadowy szczyt hossy zahamował zwyżkę indeksów

Paliwo do dynamicznego wzrostu WIG płynące z odbicia od październikowych dołków najwyraźniej się wyczerpało. Indeks utknął tuż poniżej kluczowego poziomu oporu, jakim jest listopadowy szczyt hossy.

Publikacja: 11.12.2010 02:35

Listopadowy szczyt hossy zahamował zwyżkę indeksów

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Nie licząc poniedziałku, przez resztę tygodnia notowania praktycznie stały w miejscu. Chociaż do przebicia szczytu brakuje niewiele, to wcale nie jest to jedyny scenariusz wydarzeń. Większych wątpliwości nie mają na razie jedynie inwestorzy opierający decyzje na kierunku długoterminowego trendu

[srodtytul]DIAGNOZA – trend wzrostowy, a może boczny?[/srodtytul]

Jak zwykle to bywa na giełdzie, wiele zależy od punktu widzenia. Jeśli chcemy ocenić sytuację pod kątem analizy technicznej, to nie wystarczy się zastanowić, jaki mamy trend. Wiele zależy bowiem od tego, w jakim horyzoncie czasowym oceniamy sytuację. Ważne, czy patrzymy na wykres przez przysłowiową lupę, skupiając się jedynie na krótkoterminowych wahaniach, czy też przyglądamy się ruchom w skali wielu miesięcy.Pamiętając o tym zastrzeżeniu, rozpocznijmy przeprowadzanie naszej diagnozy rynkowej od krótkiego okresu, obejmującego maksymalnie kilkanaście sesji. W takim ujęciu nie ma wątpliwości co do tego, że mamy do czynienia z silnym trendem wzrostowym. Chociaż WIG w czwartek i piątek wyraźnie dostał zadyszki, to jednak wciąż jest aż 4,7 proc. na plusie względem dołka z końca listopada.

Jednocześnie trzeba przyznać, że krótki termin jest tym, który wydaje się najmniej przewidywalny i w którym czynniki losowe odgrywają największą rolę. Wystarczyłby jeden dzień solidnej przeceny, by teza o krótkoterminowym trendzie wzrostowym stanęła pod znakiem zapytania.Zamiast skupiać się na wahaniach, które mają znaczenie tylko dla bardzo aktywnych traderów, lepiej więc przyjrzeć się sytuacji w średnim terminie (kilka miesięcy), w której szybkość reakcji niekoniecznie jest uzależniona od jednodniowych wydarzeń. Tutaj diagnoza na razie jest obecnie już zupełnie inna. Na wykresie WIG widać charakterystyczny układ techniczny świadczący o konsolidacji notowań, a więc równowadze sił. Dolną granicą jest tu poziom ok. 45,2 tys. pkt (co odpowiada ok. 2600 pkt dla WIG20).

Na tej wysokości zatrzymała się przecena w październiku i w końcu listopada, co potwierdza znaczenie tego poziomu jako kluczowego wsparcia. Z kolei górną granicę konsolidacji wyznacza listopadowy szczyt (47738 pkt, oraz odpowiednio 2769 pkt dla WIG20), który w minionym tygodniu wyraźnie hamował zapędy kupujących.

Skoro mamy już diagnozę sytuacji w krótkim i średnim terminie, czas przejść do jeszcze dłuższego horyzontu, obejmującego wiele miesięcy (minimum pół roku). Tutaj z kolei nie ma większych wątpliwości co do tego, że niezmiennie mamy do czynienia z trendem wzrostowym. Przemawia za tym choćby prosty fakt, że główne indeksy są ciągle jedynie o krok od rekordów hossy. Perspektywa przebicia długoterminowych poziomów wsparcia, takich choćby jak roczna średnia krocząca, jest obecnie czymś zupełnie abstrakcyjnym.

[srodtytul]SCENARIUSZE – czekamy na wybicie[/srodtytul]

Bazując na powyższej diagnozie sytuacji, łatwo można stworzyć scenariusze rozwoju wydarzeń i wskazać uzależnione od nich sposoby postępowania. Najprostszy scenariusz to kontynuacja krótkoterminowej fali zwyżkowej. W średnim terminie oznaczałoby to automatycznie przebicie listopadowego szczytu, a więc wybicie w górę ze wspomnianej konsolidacji. Wybicie to ujednoliciłoby sytuację w każdym czasie – zawsze obowiązywałby trend wzrostowy. Kwestią drugorzędną byłoby oszacowanie minimalnego zasięgu ruchu w górę. Biorąc pod uwagę szerokość konsolidacji (ok. 2,5 tys. pkt) i odmierzając ją od listopadowego maksimum, uzyskujemy poziom ok. 50,2 tys. pkt jako cel tendencji zwyżkowej w średnim terminie.

Sprzyjać temu zdają się nie tylko tradycyjnie korzystny dla akcji sezon roku, czyli rajd Świętego Mikołaja, i efekt stycznia (historycznie ten drugi trwał średnio do połowy stycznia), ale też fundamenty. Pod tym względem jednym z ważniejszych wydarzeń minionego tygodnia był odczyt dynamiki produkcji przemysłowej w Niemczech, czyli u naszego największego partnera handlowego. Roczna dynamika nieoczekiwanie odbiła się zdecydowanie od siedmiomiesięcznego dołka i podskoczyła do 11,7 proc. (poziom najwyższy od pięciu miesięcy).

Scenariusz znacznego spowolnienia ożywienia gospodarczego, który jeszcze niedawno wydawać się mógł całkiem realny, przestaje być najwyraźniej scenariuszem bazowym. Pozytywne sygnały widać też za oceanem. Na wykresie liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (Jobless Claims) fani analizy technicznej dopatrzyć się mogą wybicia w dół z trwającej od wiosny konsolidacji, która była jednym z głównych powodów do zmartwień dla ekonomistów.

Nie da się oczywiście wykluczyć, że inne czynniki (choćby eskalacja kryzysu finansowego na obrzeżach strefy euro) przeważą nad pozytywami i zamiast wybicia w górę ze średnioterminowej konsolidacji będziemy świadkami zjazdu notowań i wybicia w dół. W takim czarnym scenariuszu teza o zasadności posiadania akcji stałaby się mocno wątpliwa, bo w średnim terminie trend stałby się spadkowy. Warto przy tym zwrócić uwagę, że wiązałoby się to automatycznie z ukształtowaniem się złowrogiej formacji podwójnego szczytu.

Scenariusz pośredni to utrzymanie równowagi sił w średnim terminie, a więc wahania WIG w obrębie konsolidacji. Oczywiście byłby to stan tymczasowy, jedynie oddalający w czasie któryś z omówionych wcześniej dwóch przeciwstawnych scenariuszy.

[srodtytul]RYZYKO – coraz większy dystans do wsparcia[/srodtytul]

Giełda ma to do siebie, że nawet najlepiej opracowane prognozy mogą zawieść, jeśli rynek zachowa się inaczej niż „powinien”. Dlatego, chociaż wybicie w górę z konsolidacji byłoby sygnałem zmiany trendu w średnim terminie na wzrostowy, to warto zastanowić się nad ryzykiem, jakie wiązałoby się z kupowaniem akcji na bazie takiego sygnału.

Doświadczeni traderzy podpowiadają często, że nie wystarczy zdecydować, kiedy kupić akcje – kluczowe jest zaplanowanie, kiedy (po spełnieniu jakich warunków) tych akcji się pozbyć, np. w celu ucięcia rosnących niebezpiecznie strat. Także pod tym względem nasza diagnoza sytuacji okazuje się przydatna. Załóżmy, że WIG najpierw wybija się w górę z konsolidacji, ale zaraz potem z impetem zawraca w dół.

Dla części inwestorów sygnałem do pozbycia się kupionych dopiero co akcji byłby sam powrót WIG w głąb konsolidacji – byłby to bowiem dowód na fałszywe wybicie. Inni, bardziej cierpliwi inwestorzy na sygnał do sprzedaży mogliby poczekać, aż WIG po takim fałszywym wybiciu w górę pokona całą drogę ku dolnej granicy konsolidacji, a następnie wybije się w dół (czyli dojdzie do opisanego wcześniej negatywnego scenariusza).

W drugim ujęciu można łatwo obliczyć, jakie jest ryzyko związane z kupnem akcji i ucięciem strat dopiero po całkowitym zanegowaniu optymistycznego scenariusza. Ryzykiem tym jest dystans dzielący listopadowy szczyt od poziomu wsparcia, czyli ponad 5 proc. To nie tak mało, biorąc pod uwagę, że od początku roku WIG zyskał ok. 19 proc.

Ryzyko jest przy tym odpowiednio większe w wypadku tych spółek, które były liderami ostatnich zwyżek. Dobrym przykładem jest KGHM. Tutaj sytuacja w porównaniu z głównymi indeksami jest inna, bo kurs miedziowego koncernu już tydzień temu wybił się w górę z konsolidacji, i to wyjątkowo gwałtownie. Dystans dzielący kurs spółki od dołka konsolidacji, z której nastąpiło wybicie, wynosi aż 16 proc. Nawet w porównaniu z górnym poziomem owej konsolidacji odległość to 10 proc. To obrazuje ryzyko, z jakim wiąże się obecnie kupowanie akcji.

O ryzyku przypomina też niebezpiecznie duży optymizm amerykańskich inwestorów. Według ankiety AAII odsetek byków przekroczył właśnie 53 proc., co jest odczytem najwyższym, od kiedy rozpoczęła się listopadowa korekta spadkowa na rynkach akcji.

Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Na Wall Street korekta, w Europie wzrosty
Analizy rynkowe
Niemieckie akcje: DAX przegrzany, ale małe i średnie spółki mają zaległości do nadrobienia
Analizy rynkowe
Pojawił się niepokojący sygnał. Zbliżamy się do szczytu WIG?
Analizy rynkowe
Inwestorzy spodziewają się, że gospodarka USA będzie słabła
Analizy rynkowe
Na GPW realizacja zysków na całego, ale złoty wciąż silny. Zwrot NASDAQ?
Analizy rynkowe
Inwestorzy liczą na to, że przyszły rząd Merza da impuls rozwojowy