Firmy, żeby się rozwijać, muszą korzystać z finansowania zewnętrznego. Kiedy zadłużenie może stanowić poważny problem dla spółek?
Dług zaczyna stanowić problem, gdy pojawia się sytuacja, w której posiadane środki finansowe nie wystarczają do terminowej obsługi zobowiązań. Przyczyną jest zazwyczaj połączenie dźwigni finansowej z dźwignią operacyjną, która w okresie spadku popytu na produkty przedsiębiorstwa silnie uderza w możliwość generowania przez nią przepływów finansowych. Innym częstym powodem jest przyjęcie zbyt optymistycznych założeń rozwoju biznesu w przypadku rozwijania nowych przedsięwzięć finansowanych częściowo długiem. Niepowodzenie lub wolniejsze od założeń tempo rozwoju jest często przyczyną niemożności terminowego uregulowania zobowiązań. Dlatego też przedsiębiorstwom na wczesnym etapie rozwoju tak trudno jest finansować działalność długiem.
Jakich sprawdzonych metod bazujących na analizie fundamentalnej warto się trzymać, by uniknąć potencjalnych bankrutów?
Najczęściej wykorzystywaną metodą oceny płynności finansowej przedsiębiorstwa jest analiza wskaźnikowa, polegająca na porównaniu pewnych pozycji sprawozdań finansowych w celu określenia poziomu „bezpieczeństwa" spółki. Trzeba jednak pamiętać, że każdy wskaźnik jest tylko relacją pewnych wartości, których interpretacja w przypadku różnych podmiotów może być odmienna. Zupełnie inaczej wygląda struktura finansowania detalicznej sieci dyskontów w porównaniu na przykład z innowacyjną spółką działającą w branży biotechnologicznej. Nie ma prostych reguł, które bezkrytycznie można przyjąć za uniwersalne. Celem określenia realnego zagrożenia utratą płynności należy dokładnie przeanalizować sprawozdania finansowe spółki, zwłaszcza w aspekcie zmian sytuacji w czasie, przeanalizować możliwości generowania przez nią gotówki, określić rodzaje ryzyka, wpływając na jej biznes, a także uwzględnić posiadane aktywa. Z doświadczenia wiem, że jest to zadanie trudne, często przyczyny bankructwa są trudne czy wręcz niemożliwe do zidentyfikowania, zwłaszcza że zarządy spółek mają tendencję do niechwalenia się mnogością czynników ryzyka, nawet jeśli ze wszystkich zdają sobie sprawę.
Na GPW w ostatnich latach mieliśmy sporo bankructw. Czy można je wpisać w jakiś jeden schemat?