Nasza alokacja aktywów jest bardzo szeroka i dostosowana do potrzeb klientów. Teraz premia za ryzyko jest w większości Europy obniżona, ale wciąż są taktyczne możliwości, które można wykorzystać. Zmieniliśmy ostatnio naszą rekomendację dla akcji ze strefy euro na „przeważaj", gdyż spodziewamy się, że ożywienie gospodarcze i poprawa wyników spółek dadzą o sobie znać na tym rynku. W poszczególnych sektorach wskazujemy naszym klientom spółki, które zaczynają już doświadczać poprawy wyników. Jeśli chodzi o Wielką Brytanię, to widzimy okazję w funcie brytyjskim. Spodziewamy się, że będzie się on umacniał m.in. w stosunku do franka szwajcarskiego.
A poza Europą jakie państwo widzą największe okazje?
Przeważamy amerykańskie i japońskie akcje. W przypadku rynku długu przeważamy papiery z USA o wysokich rentownościach. Wyceny akcji nie są już tak korzystne jak wcześniej, ale wciąż nie są złe, jeśli weźmiemy pod uwagę, że banki centralne nadal kierują płynność na rynki, a w USA i na świecie widać ożywienie wzrostu gospodarczego. Spodziewamy się, że wzrost PKB w USA przyspieszy w przyszłym roku do 3 proc., a zyski spółek nadal będą rosnąć o 7–8 proc. Takie otoczenie jest wystarczające do podtrzymania zwyżek na giełdzie. Lubimy akcje amerykańskich spółek technologicznych. Są one dość tanie i skorzystają z tej fazy cyklu, gdyż ożywienie gospodarcze na świecie dobrze na nie wpłynie. Lubimy też akcje spółek będących tzw. zwycięzcami buy-backów, czyli spółek przeprowadzających duże skupy akcji własnych. Wciąż jesteśmy też pozytywnie nastawieni do amerykańskich firm finansowych.
Najważniejszą sprawą w świecie finansów są w tym roku spekulacje dotyczące ograniczania przez Fed programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE3). Czy spodziewa się pan, że Rezerwa Federalna zacznie ograniczać skup obligacji w pierwszej połowie 2014 r.? Jak to wpłynie na rynki?
Majowe komentarze szefa Fedu Bena Bernanke sugerujące ograniczenie QE3 zmieniły nastawienie inwestorów, spodziewających się wcześniej, że ten program może być niemal nieskończony. Doprowadziły przez to do ostrej przeceny na wschodzących rynkach obligacji i walut. Rynki akcji były jednak na to dość odporne. Najmocniej odczuli to inwestorzy z rynku obligacji oraz ci, którzy realizowali strategię carry trade. Myślę, że podobnie może być, gdy Fed zacznie rzeczywiście ograniczać program QE3. Spodziewamy się, że skup obligacji zacznie być zmniejszany przez Rezerwę Federalną w marcu przyszłego roku. Oczywiście będzie to uzależnione od kondycji amerykańskiej gospodarki. Do ograniczania QE3 dojdzie, gdy sytuacja na rynku pracy będzie się poprawiać, a indeks koniunktury w przemyśle ISM będzie powyżej 56 pkt. Musimy też pamiętać, że pomimo ograniczania skupu obligacji polityka Fedu wciąż będzie bardzo luźna. Podwyżki stóp są wciąż odległą perspektywą, a zmniejszenie napływu pieniędzy na rynek np. z 75 mld USD miesięcznie do 65 mld USD miesięcznie wciąż będzie oznaczało napływ nowych pieniędzy do systemu finansowego. W takim środowisku amerykańskie akcje wciąż mogą sobie radzić lepiej od akcji z wielu innych rynków świata. Główne uderzenie po rozpoczęciu ograniczania QE3 pójdzie na rynki wschodzące, a szczególnie w kraje z dużymi deficytami na rachunku obrotów bieżących i dużymi deficytami handlowymi. Indonezja, Indie, Turcja, Brazylia, RPA – to wobec nich trzeba być szczególnie ostrożnym.
Czego się można spodziewać po akcjach chińskich? W tym roku radziły one sobie kiepsko, ale ostatnie plenum Komunistycznej Partii Chin obiecało szerokie reformy, co wprawiło inwestorów w dobre nastroje. Czy można się więc spodziewać dużych zwyżek na chińskich giełdach?