Przez ostatnie dni złoty zyskiwał wobec euro – inwestorzy wyprzedzali tym samym możliwą podwyżkę stóp procentowych w Polsce. W efekcie od początku grudnia do połowy stycznia umocnił się o 3 proc. – więcej niż większość walut regionu poza rublem. Zdaniem analityków dla kształtowania się kursu ważne będzie nie tylko styczniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, ale i to, jak długi i głęboki będzie cykl podwyżek.
Z uwagi na zaostrzenie polityki pieniężnej, która sprzyja aprecjacji, złoty stał się jedną z ulubionych walut analityków. Morgan Stanley ocenia nawet, że na koniec roku za euro płacić będziemy jedynie 3,44 zł. Według specjalistów polska gospodarka rozwijać się będzie w tempie 4,3 proc., co będzie przyciągać kolejne inwestycje portfelowe i bezpośrednie, wzmacniając walutę.
[srodtytul]Optymizm większości [/srodtytul]
Ekonomiści ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewają się, że na koniec roku złoty umocni się do 3,74 zł za euro (taka jest średnia prognoz). Z tych samych odpowiedzi wynika, że na koniec marca za euro płacić mamy 3,92 zł, a na koniec czerwca – 3,84 zł.
Większość analityków międzynarodowych banków uważa, że złoty jest niedowartościowany i do kursu równowagi brakuje mu około 20 proc. Ekonomiści HSBC idą dalej i uważają, że w kolejnych latach polska waluta dalej będzie się umacniać, a za euro płacić będziemy w 2016 r. tylko 3,25 zł. Ich zdaniem taki też może być kurs wymiany złotego na wspólną walutę przy wejściu do strefy euro.