Szanse na udany drugi kwartał są większe niż ryzyko załamania

Ostatnie tygodnie straszą groźbą głębszej przeceny akcji na fali realizacji zysków po bardzo udanym dla kursów małych spółek I kwartale. Historia jednak uspokaja. Indeks „maluchów” w podobnych przypadkach w przeszłości zwykle kontynuował trend wzrostowy

Aktualizacja: 18.02.2017 00:34 Publikacja: 06.04.2012 14:00

Tomasz Hońdo

Tomasz Hońdo

Foto: GG Parkiet

Niedawny koniec I kwartału skłania nie tylko do podsumowań (a jest co podsumowywać, zwłaszcza na rynku małych spółek), ale przede wszystkim do próby oszacowania, co kursy akcji może czekać w rozpoczętym właśnie II kwartale.

Odpowiedzi na pytanie o przyszłość można szukać oczywiście na różnorodne sposoby, ja tradycyjnie posłużę się historią. Jako punkt wyjścia przyjmijmy fakt, że grupujący głównie małe spółki indeks sWIG80 urósł w I kwartale

o 20,8 proc. – to wynik najlepszy od dziesięciu kwartałów. Niekiedy usłyszeć można tezę, że po tak silnym wyskoku w górę teraz czas na porządną korektę o sile adekwatnej do tej zwyżki. Czy tezę tę potwierdzają dane historyczne?

Historia prawdę ci powie

Dotąd zdarzyło się 18 kwartałów, w których sWIG80 (i jego poprzednik – WIRR) urósł o przynajmniej 20 proc. Poprzednim tak udanym okresem był III kw. 2009 r., kiedy indeks zyskał 21,2 proc. Na potrzeby naszej analizy nie ma jednak zbytnio sensu przyglądać się każdemu?z tych kwartałów. Powód jest prosty – interesują nas tylko te okresy, kiedy sWIG80 podnosił się dynamicznie po wcześniejszej przecenie, bo tak właśnie było tym razem (w IV kwartale indeks stracił 3,5 proc., a wcześniej było jeszcze gorzej). Z tego powodu możemy automatycznie odrzucić te z wyłonionych wcześniej kwartałów, w których indeks kontynuował wcześniejszą zwyżkę. Po takiej eliminacji pozostaje nam sześć okresów, które spełniają dwa warunki jednocześnie: wzrost sWIG80 przekroczył w każdym z nich 20 proc., natomiast w kwartale poprzedzającym zanotowano spadek tego indeksu.

Średnio 22,2 proc. na plusie przez 3 miesiące...

Jaki obraz wyłania się z tych historycznych przypadków? Obliczmy zmiany w kwartale następującym po każdym z tak wyłonionych okresów. Okazuje się, że średnio w tym czasie sWIG80 nie tylko nie poddawał się korekcie?spadkowej, ale co więcej – kontynuował zwyżkę w podobnym jak wcześniej tempie. Przeciętnie zwyżka wyniosła 22,2 proc., a więc zyski zostały nawet z pewną nawiązką podwojone.

Oczywiście jest to tylko średnia, od której zdarzały się mniejsze lub większe odchylenia. Także pod tym względem jest jednak dobra wiadomość. Z jednej strony zdarzały się imponujące stopy zwrotu, zdecydowanie odbiegające w górę od średniej. Było tak w: I kw. 1996 r. (+36,2 proc.), IV kw. 1999 r. (+35,5 proc.), II kw. 2003 r. (+46,2 proc.). Z drugiej zdarzały się co prawda kwartały pod znakiem korekty spadkowej, ale nawet w najgorszym przypadku (IV kw. 1998 r.) przecena nie przekroczyła 5 proc., a więc była jedynie ułamkiem poprzedzającego ją skoku w górę (trzeba przy tym zastrzec, że mowa jest o przecenie liczonej od początku do końca kwartału, a więc bez uwzględnienia zmian kursów w międzyczasie).

...i 40 proc. przez pół roku

Jeśli pójść z analizą krok dalej i zbadać, jak sWIG80 sprawował się nie w jednym, ale w dwóch kwartałach po co najmniej 20-proc. ruchu w górę, to okaże się, że wyniki obliczeń?również prezentują się dobrze. Przeciętnie?w ciągu kolejnego pół roku indeks małych?firm zyskiwał 40,1?proc. (jedynym wyjątkiem od pozytywnej reguły była druga połowa 1995 r.).

Wnioski są więc w miarę optymistyczne dla inwestorów. Gdyby ufać historycznym prawidłom, to w rozpoczynającym się właśnie II kwartale są znacznie większe szanse na kontynuację pozytywnych trendów niż na ich całkowite załamanie.

U zachodnich sąsiadów podobnie

Można co prawda argumentować, że wiarygodność wniosków płynących z przebadania zaledwie kilkunastu lat jest wątpliwa z punktu widzenia statystycznej istotności, ale do podobnych konkluzji prowadzi obserwacja np. bliskiego nam niemieckiego rynku akcji. W I kw. tamtejszy indeks DAX urósł o 17,8 proc. W porównaniu z naszym indeksem sWIG80 musimy więc obniżyć analizowany próg z 20 proc. do powiedzmy 17 proc.

Od początku lat 70. ubiegłego wieku wspomniane wcześniej dwa kryteria (czyli skok o co najmniej 17 proc. po wcześniejszym kwartalnym spadku) były spełnione łącznie sześć razy. Spośród nich w czterech przypadkach kolejny kwartał przyniósł dalszą zwyżkę notowań, a średnia zmiana indeksu wyniosła +4,2 proc. To zdaje się przynajmniej w pewnym stopniu potwierdzać wnioski płynące z analizy historycznego zachowania indeksu sWIG80.

Oczywiście na giełdzie nigdy niczego nie można zagwarantować, a inwestowanie nieuchronnie obraca się w sferze prawdopodobieństwa, a nie pewności, ale wygląda na to, że obecnie to prawdopodobieństwo stoi po stronie posiadaczy akcji.

[email protected]

Nasz wskaźnik potwierdza pozytywny scenariusz

Przed miesiącem pisałem o stworzonym przez nas wskaźniku mierzącym zmienność popularnego indeksu PMI dla polskiego przemysłu. Ze względu na obecne krytyczne położenie tego wskaźnika warto zaktualizować wyniki obliczeń i płynące z nich wnioski.

Najnowszy, marcowy odczyt PMI przyniósł wyraźną stabilizację. O ile w lutym przemysłowy indeks runął o 2,2 pkt po styczniowym wyskoku w górę o 3,4 pkt, to tym razem zmiana wyniosła zaledwie +0,1 pkt. Pesymiści mogą traktować odbicie o symboliczne 0,1 pkt od granicy 50 pkt (oddzielającej rozwój od recesji w przemyśle) jako potwierdzenie słabych perspektyw dla koniunktury gospodarczej. Wspomniany stworzony przez nas wskaźnik zmienności PMI oferuje jednak alternatywną interpretację sytuacji. Jak pisałem przed miesiącem, w lutym wskaźnik ten sięgnął historycznych maksimów (przekroczył 1,9 pkt). Marcowe uspokojenie sprawiło, że wskaźnik zmienności zaczął spadać (do około 1,7 pkt). Oznacza to, że wszystko rozgrywa się zgodnie z historycznymi wzorcami. Marcowe uspokojenie można traktować jako powtórkę z marca 1999 r., maja 2003 r. oraz kwietnia 2009 r. Jak łatwo sprawdzić, w każdym z tych przypadków gospodarkę w kolejnych kilkunastu miesiącach czekała poprawa koniunktury, która przełożyła się pozytywnie także na rynek akcji. W duchu historycznych prawidłowości gwałtowne wahania PMI na przełomie roku interpretować można jako szukanie dna, a marcowe uspokojenie jako początek stabilnej poprawy. Tezę o poprawie można uzasadnić także w inny sposób – licząc kwartalne zmiany PMI. W I kw. indeks urósł o 0,75 pkt, co jest pierwszą zwyżką od IV kw. 2010 r.

Jak zbudowany jest nasz wskaźnik zmienności? Pierwszy krok to obliczenie punktowych zmian indeksu PMI w każdym miesiącu. Drugi etap to skasowanie minusów przy wszystkich ujemnych zmianach (spadkach). Jest to niezbędne, bo interesuje nas skala zmienności, a nie kierunek zmian. W ten sposób otrzymujemy tzw. wartości bezwzględne. Trzeci krok to obliczenie półrocznej średniej kroczącej z tak przetworzonych zmian PMI.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?