Reklama

Boomu w branży materiałów budowlanych ciągle nie widać

Ewentualne ożywienie w budownictwie pozytywnie wpłynie na spółki produkujące na potrzeby tego sektora najwcześniej w przyszłym roku. Inne mogą je odczuć dopiero w 2018 r.

Aktualizacja: 06.02.2017 13:21 Publikacja: 20.11.2016 13:05

Boomu w branży materiałów budowlanych ciągle nie widać

Foto: Archiwum

Ten rok miał być dla branży materiałów budowlanych zdecydowanie lepszy niż ubiegły – głównie za sprawą ożywienia w szeroko rozumianym sektorze budowlanym w Polsce. Od co najmniej kliku miesięcy wiadomo jednak, że tak się nie stanie. W powszechnej opinii to efekt opóźnień w realizacji inwestycji infrastrukturalnych współfinansowanych przez Unię Europejską. Dziś przyjmuje się, że oczekiwany boom nastąpi w przyszłym roku, a być może jeszcze później.

Pomaga eksport

Ferro, jeden z największych producentów i dystrybutorów armatury sanitarnej i instalacyjnej w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym roku może poszczycić się kolejnym wzrostem przychodów i zysków. Grupa rośnie jednak nie dzięki sprzedaży w kraju, a na rynkach zagranicznych. – Polska wprawdzie jest głównym, ale nie jedynym rynkiem, na którym działamy. Na poprawę wyników grupy wpływa więc zarówno sytuacja gospodarcza w kraju, gdzie nasza sprzedaż jest stabilna, jak i na rynkach zagranicznych, gdzie notujemy nawet ponad 40-proc. zwyżki, jak w przypadku Rumunii – mówi Aneta Raczek, prezes Ferro. Dodaje, że popyt na produkty spółki związany jest głównie z inwestycjami o charakterze odtworzeniowym. Aż 75–80 proc. armatury i około 50 proc. produktów instalacyjnych trafia na cele remontowe. W efekcie sytuacja w obszarze nowego budownictwa nie ma dla grupy tak istotnego znaczenia, jak dla innych firm z branży.

Dla Ferro zawsze większym wyzwaniem niż sytuacja w sektorze budowlanym były zmiany zachodzące na rynku surowców oraz wahania kursów walut obcych. – Najbardziej wymagające są oczywiście gwałtowne zmiany dokonujące się w bardzo krótkim okresie. Na zmiany nieco bardziej rozciągnięte w czasie odpowiedzią są mechanizmy cenowe w naszych umowach, które jak dotychczas spełniają swoje zadanie – twierdzi Raczek. Spółka oczekuje, że w przyszłym roku poprawi się sytuacja majątkowa społeczeństwa, m.in. za sprawą programu Rodzina 500+, co będzie miało pozytywny wpływ na jej krajowe wyniki.

Zarząd MFO, największego w Polsce producenta tzw. zimnogiętych profili stalowych, zauważa, że w pierwszej połowie roku faktycznie można było obserwować pewne ożywienie na krajowym rynku stalowych wyrobów budowlanych. Co więcej, zwiększonemu popytowi na produkty firmy towarzyszyły pierwsze od ponad roku podwyżki cen stali. – W III kwartale rynek polski nie wygląda już tak dobrze. Nastąpiło ostudzenie popytu i lekka korekta cenowa – mówi Tomasz Mirski, prezes MFO. W efekcie spółka dobre wyniki za III kwartał zawdzięcza sprzedaży eksportowej.

Dla MFO główną barierą rozwojową jest obecnie brak rąk do pracy. W efekcie jest duża presja na wynagrodzenia. To z kolei utrudnia planowanie kolejnych inwestycji. W ocenie zarządu obecnie jest niezmiernie trudno powiedzieć, jaka będzie sytuacja na polskim rynku wyrobów budowlanych w przyszłym roku, gdyż ciągle jest bardzo wiele niewiadomych. Nie wiadomo m.in., kiedy w końcu ruszą duże inwestycje infrastrukturalne, jaki będzie import stali z Chin, Ukrainy i Rosji, czy wejdą w życie zapowiadane przez huty podwyżki cen stali i czy zostaną one zaakceptowane przez rynek. W tej sytuacji ratunkiem jest dalszy rozwój eksportu. – Niemcy, nasz główny partner handlowy, chwalą się bardzo dobrymi odczytami wskaźników wyprzedzających koniunkturę. W innych krajach Europy Zachodniej też widać ożywienie – twierdzi Mirski. Dodatkowo eksport wspiera stosunkowo słaby złoty. Spółka liczy też, że nadal będzie stosunkowo łatwy dostęp do tanich kredytów.

Reklama
Reklama

Spowolnienie inwestycji

Zdecydowanie najboleśniej obecną sytuację odczuwają ci producenci materiałów budowlanych, których wyroby służą do realizacji nowych projektów budowanych. Tak jest m.in. w segmencie kostki brukowej. – W naszej ocenie wynika to przede wszystkim ze spowolnienia w realizacji projektów infrastrukturalnych oraz opóźnień w inwestycjach realizowanych przez sektor publiczny. Przełożyło się to na spadek produkcji budowlano-montażowej od początku roku o 14,9 proc. – mówi Ireneusz Gronostaj, członek zarządu Libetu, największego producenta kostki brukowej w Polsce.

Jego zdaniem prognozy na przyszły rok wskazują na łagodny wzrost w budownictwie. Liczy – tak jak cała branża – na rozpoczęcie inwestycji infrastrukturalnych. Zwraca jednocześnie uwagę, że Libet sprzedaje swoje produkty na końcu procesu inwestycyjnego. To oznacza, że wpływ nowych projektów budowlanych na wyniki firmy pojawi się pewnie dopiero w latach 2018–2019. – Spodziewamy się jednocześnie względnie stałego popytu na produkty premium (wyroby wysokiej jakości, dające stosunkowo duże marże – red.), który kreowany jest głównie przez klientów detalicznych oraz deweloperów – twierdzi Gronostaj.

Na spadek produkcji budowlanej w krajach Unii Europejskiej, w tym w szczególności w Polsce, oraz na niektórych rynkach wschodnich narzeka Selena FM, globalny producent chemii budowlanej. Grupie nie pomaga też destabilizacja sytuacji polityczno-gospodarczej m.in. na Ukrainie i w Rosji. Z drugiej strony występują jednak liczne czynniki, które mają pozytywny wpływ na kondycję firmy. Zarząd zwraca przede wszystkim uwagę na sukces sprzedażowy wprowadzanych do oferty nowych innowacyjnych produktów. Dobre marże udaje się też uzyskać dzięki korzystnym cenom surowców oraz kursom walut obcych. – W IV kwartale należy się spodziewać wzrostu cen surowców, jednak dzięki realizacji konsekwentnej, aktywnej polityki zakupów, sytuacja ta nie wpłynie znacząco na poziom marż dla produktów Seleny do końca roku. Należy też pamiętać, że w branży chemii budowlanej, w której działa grupa, występuje sezonowość i IV kwartał zazwyczaj ma najmniejszy udział procentowy w przychodach za cały rok – mówi Marcin Macewicz, członek zarządu Seleny FM.

Jego zdaniem również w przyszłym roku grupa powinna utrzymać pozytywny trend związany z poprawą zarówno wyniku finansowego, jak też dobrą rentownością działalności. Zaznacza jednocześnie, że sytuacja na polskim rynku budowlanym będzie jednak miała na to niewielki wpływ. Po pierwsze, firma w kraju uzyskuje tylko około jednej trzeciej wszystkich swoich przychodów, a po drugie, jej materiały używane są dopiero na etapie wykończania budów. – Naszej siły upatrujemy w stałym wyprzedzaniu konkurencji, w tworzeniu nowych kategorii produktowych, a co za tym idzie, w wyznaczaniu nowych standardów dla budownictwa w ujęciu globalnym, a więc na różnych szerokościach geograficznych, na zróżnicowanych rynkach całego świata – twierdzi Macewicz.

Gorzej od oczekiwań

Z sytuacji w branży prawdopodobnie nie są zadowoleni producenci płytek ceramicznych. Ceramika Nowa Gala w raporcie za III kwartał podała, że gorsze przychody grupy to m.in. rezultat spadku produkcji sprzedanej budownictwa. Spółka nie odpowiedziała jednak na żadne nasze pytania dotyczące tego jak ocenia swoją przyszłość, zwłaszcza w kontekście złej sytuacji panującej na rynku budowlanym w Polsce.

Drugi giełdowy producent płytek ceramicznych, czyli Polcolorit, odnotowuje za to nie tylko wzrost przychodów, ale i zysków. Co więcej, zwyżka sprzedaży ma miejsce głównie w Polsce. Z ostatniego raportu firmy wynika, że dzieje się tak przede wszystkim za sprawą realizowanej strategii, która prowadzi do pozyskiwania nowych zleceń od sieci handlowych oraz klientów hurtowych. Również ta spółka nie udzieliła odpowiedzi o wpływ na jej działalność sytuacji na rynku budowlanym w Polsce. – Wszelkie informacje związane z wynikami, planami i prognozami spółki znajdują się w publikowanych raportach okresowych i bieżących. Spółka, traktując wszelkie swoje informacje publiczne jako informacje wrażliwe, przyjęła zasadę nieudzielania informacji innych lub wykraczających poza wyżej wymienione – odpowiedział krótko Polcolorit na wszystkie nasze pytania.

Reklama
Reklama

Izolacja Jarocin, specjalizująca się w sprzedaży pap i asfaltów, stwierdza za to wprost, że na rynku budowlanym mamy do czynienia z osłabieniem popytu, spadkiem budownictwa indywidualnego oraz ograniczeniem skali inwestycji drogowych i infrastrukturalnych. Co więcej, sytuacja w tych obszarach jest wyraźnie gorsza od oczekiwanej przez spółkę. Kondycję polskich producentów dodatkowo pogarsza rosnący import wyrobów papowych z rynku rosyjskiego, który uaktywnił się w ubiegłym roku. Spółka się obawia, że nie najlepsza koniunktura w budownictwie może się jeszcze utrzymać, zwłaszcza w przypadku wystąpienia ewentualnego kryzysu finansowego i ograniczania akcji kredytowej przez banki. To z kolei mogłoby utrudnić dostęp do kredytów zarówno deweloperom, firmom budowlanym, jak i ostatecznym nabywcom mieszkań oraz indywidualnym inwestorom.

[email protected]

Analizy rynkowe
WIG na nowych szczytach, odzież na podium, energia w ogonie
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Analizy rynkowe
Rekordy na GPW w połowie grudnia, a indeksy mają dalej puchnąć
Analizy rynkowe
Efekt grudnia na warszawskich gigantach
Analizy rynkowe
Polska giełda wciąż rozdaje prezenty. Są nowe szczyty
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Analizy rynkowe
Złoto zmniejszyło amerykański deficyt handlowy. Najniższy od pięciu lat
Analizy rynkowe
„Maluchy” nadal czekają na szansę. Czy przyszły rok będzie do nich należał?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama