Po piątkowym debiucie technologicznej spółki QuarticOn na NewConnect będzie notowanych 388 spółek. Główny indeks tego rynku porusza się w długoterminowym trendzie spadkowym. Jesienią zeszłego roku zanotował minimum na poziomie 194 pkt. Od tego czasu obserwujemy korektę wzrostową. W czwartek wskaźnik oscylował w okolicach 213–214 pkt.
Szanse i wyzwania
Rynek NewConnect ruszył latem 2007 r. – tuż zanim rynki finansowe się załamały. Czy spełnił pokładane w nim nadzieję? Zniżkujący indeks i liczne afery związane z emitentami wskazywałyby na odpowiedź przeczącą. Z drugiej strony dzięki NewConnect gros spółek dostało zastrzyk kapitału i skutecznie rozwija swój biznes. Część z nich przeskoczyła już na rynek główny warszawskiej giełdy. W tym roku można spodziewać się kolejnych przeprowadzek. Zapowiadają je m.in. DataWalk, XTPL, Brand24, Pharmena oraz producenci gier jak Cherrypick Games, Bloober Team oraz Ultimate Games.
– Nie przesadzałbym z tą agonią NewConnect. Moim zdaniem rynek potrzebuje NewConnect. W 2018 r. na GPW zadebiutowało siedem podmiotów, z czego dwa przeszły z NewConnect, a na NewConnect było 15 debiutantów – komentuje Bartosz Krzesiak, dyrektor w Navigator Capital Group. Ocenia, że NewConnect od samego początku został trochę źle zdefiniowany i po prostu oczekiwania w stosunku do niego są wciąż mocno wygórowane.
– Oczywiście błędów było więcej, ale prawdą jest, że mniejsze podmioty nie mają możliwości pozyskania kapitału przez GPW, więc NewConnect jest ich naturalnym kierunkiem. Dobra jakość i rozwój biznesu powinny się przekładać na wzrost kapitalizacji i tym samym większe zainteresowanie inwestorów, nawet tych, którzy przed debiutem nie byli zainteresowani inwestycją – mówi Krzesiak. Dodaje, że właśnie poprzez nie najlepsze nastawienie do NewConnect na tym rynku łatwiej się wyróżnić.
– Mamy przykłady spółek, które naprawdę z sukcesem przechodzą na rynek GPW i to powinna być ścieżka do naśladowania – podsumowuje.