Biorąc pod uwagę roczny wzrost gospodarczy Francji od 1950 r., jego linearna ekstrapolacja wskazuje, że od 2025 roku większość czasu stopa wzrostu PKB będzie ujemna.
Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Francji, wyniósł w kwietniu 2020 r. 31,5 pkt wobec 43,2 pkt na koniec marca 2020 r. Zbiorczy PMI zanurkował w kwietniu do 11,2 pkt, z 28,9 pkt w marcu. Bruno Le Maire, francuski minister gospodarki i finansów przewiduje, że w tym roku PKB spadnie o 8 proc. - najbardziej od II wojny światowej. Podczas poprzedniego kryzysu w 2009 roku PKB spadł "tylko" o 2,9 proc. A w tym roku może być nawet gorzej niż prognozuje minister. Urząd statystyczny Insee w I wyliczeniu ocenił, że spadek PKB w I kwartale wyniósł 5,8 proc. kwartał do kwartału i 5,4 proc. rok do roku. Tymczasem to dopiero II kwartał pokaże realny spadek - w I bowiem na wyniki rzutował tylko marzec. Ale już miniony kwartał to smutny rekord. Poprzedni miał miejsce w 1968 roku, podczas fali strajków we Francji. Wtedy kwartalny spadek PKB wyniósł 5,3 proc. Na dodatek Bank Francji szacuje, że za każde dwa tygodnie zamrożenia gospodarki PKB będzie niższy o 1,5 proc.
I wprawdzie Christopher Dembik, dyrektor Działu Analiz Makroekonomicznych w Saxo Banku podkreśla, że według najnowszego raportu OECD dotyczącego wskaźnika reagowania na reformy (Reform Responsiveness Indicator), w ostatnich latach Francja jako jedyny z wiodących krajów w Europie realnie wdrożyła zalecenia OECD w zakresie reform pobudzających wzrost gospodarczy, a Francja jest w znacznie lepszej pozycji pod względem fiskalnym niż większość pozostałych krajów europejskich - od 2016 r. relacja długu do PKB jest stabilna - to pandemia odsłoni wszystkie słabości tego kraju.