W ostatnich dniach na rynkach akcyjnych można było zaobserwować rotację ze spółek typu Growth na spółki typu Value. Od fali spadków w marcu, spowodowanej rozprzestrzenieniem się koronawirusa na kolejnych kontynentach, te drugie zachowywały się znacznie gorzej niż firmy wzrostowe. Choć jak się okazało państwa nie radziły sobie najlepiej z pandemią, a zadłużenie i bezrobocie wzrosło i jest na bardzo wysokich poziomach, to część tych czynników została już zdyskontowana przez rynki akcyjne i w efekcie oderwała się od realnej gospodarki. Powodów takiego zachowania jest oczywiście wiele, ale do najważniejszych czynników można zaliczyć nadpłynność na rynkach finansowych oraz niskie stopy procentowe. Wysoka płynność na rynku powoduje większy popyt na aktywa inwestycyjne, natomiast niskie stopy procentowe obniżają rentowność dłużnych instrumentów finansowych oraz innych alternatyw inwestycyjnych przez co inwestorzy częściej decydują się na aktywa akcyjne o wyższym ryzyku.
Pozytywne doniesienia na temat wysokiej skuteczności szczepionki na COVID 19, ogłoszone w ubiegłych tygodniach przez największe firmy farmaceutyczne jak Pfizer czy Moderna, dały impuls inwestorom. Zaczęli oni z większą uwagą spoglądać na sektory takie jak energetyka czy branża motoryzacyjna, które jeszcze kilka miesięcy temu mało kto uznałby za interesujące w warunkach pandemii. Można się zastanowić czy jest to trend długotrwały, czy też w niedługim czasie inwestorzy powrócą do dotychczasowych liderów, którzy poradzili sobie lepiej w trudnej sytuacji czyli spółek takich jak firmy technologiczne.
Analizując sytuację gospodarczą na świecie, w tym zachowanie banków centralnych, nie należy się jednak spodziewać szybkiego powrotu do cyklu podnoszenia stóp procentowych. Dzięki temu zainteresowanie rynkiem akcyjnym powinno się utrzymać.
Dlaczego wybierać rentowność?
Od początku roku na światowym rynku akcji zdecydowanie najlepiej zachowywały się indeksy amerykańskie. Może nasunąć się wniosek, że siła tamtejszego rynku wynikała z potencjału gospodarki USA. Weryfikując jednak skład indeksów wypada zauważyć znaczącą różnicę w ekspozycji na poszczególne sektory. W indeksie S&P 500 ponad 50% ekspozycji stanowią spółki z sektorów Information Technology, Health Care i Consumer Discretionary, które zachowywały się znacznie lepiej niż szeroki rynek. Z drugiej strony w europejskim STOXX największe udziały posiadają sektory Financials i Industrials, którym w obecnym roku, gospodarka raczej nie sprzyjała.