Gdy w styczniu 2017 r. Donald Trump obejmował władzę w USA, stopa bezrobocia wynosiła 4,7 proc. W lutym 2020 r. sięgała zaledwie 3,5 proc. i była najniższa od ponad pół wieku. Później przyszła pandemia i przerwała gospodarczą prosperity. W kwietniu 2020 r. stopa bezrobocia w USA doszła do 14,7 proc. Do grudnia spadła jednak do 6,7 proc. Na pierwszy rzut oka sytuacja nie wygląda więc tak źle jak podczas poprzedniego kryzysu. Gdy w styczniu 2009 r. Barack Obama zostawał prezydentem, a Joe Biden wiceprezydentem, stopa bezrobocia wynosiła 7,8 proc., by do września 2009 r. dojść do 9,8 proc. Obecnie jest na podobnym poziomie jak w marcu 2014 r., czyli w czasach uznawanych za ożywienie gospodarcze. Może jednak znów mocno skoczyć, jeśli lockdowny będą się przedłużać, a pomoc dla spółek okaże się niewystarczająca.
„Nie możemy po prostu pozostać zamknięci, zanim szczepienia osiągną masę krytyczną. Koszt jest zbyt wysoki. Musimy otworzyć gospodarkę, ale zrobić to mądrze i bezpiecznie" – napisał na Twitterze Andrew Cuomo, gubernator Nowego Jorku i zarazem do niedawna zwolennik ostrych lockdownów.
Odrabianie strat
W ciągu trzech lat przed pandemią wzrost gospodarczy w USA wyniósł minimalnie 1,3 proc. w czwartym kwartale 2018 r., a maksymalnie 3,9 proc. w czwartym kwartale 2017 r. W końcówce 2019 r. wynosił solidne 2,4 proc. (To dane annualizowane, czyli liczone kw./kw. w tempie rocznym). Pandemia brutalnie przerwała ekspansję gospodarczą trwającą ponad dziesięć lat. W drugim kwartale 2020 r. PKB spadł o rekordowe 31,4 proc., by w trzecim odbić się o 33,4 proc. Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberg mówi o 4,3 proc. wzrostu w czwartym kwartale i o 2,2 proc. w pierwszych trzech miesiącach 2021 r. USA nie są więc w technicznej recesji, ale ich PKB jest mniejszy niż na początku 2020 r. Mediana prognoz wskazuje, że w pierwszym kwartale 2021 r. PKB będzie o 0,7 proc. niższy niż rok wcześniej.
To, czy uda się w tym roku odrobić straty w PKB z 2020 r., będzie zależało m.in. od skuteczności działań stymulacyjnych nowej administracji. Przedstawienie przez Bidena programu stymulacyjnego opiewającego na 1,9 bln USD skłoniło m.in. analityków Goldman Sachs do podwyżki prognoz gospodarczych.
„Silniejsze wsparcie dla dochodów rozporządzalnych oraz większe wydatki rządowe sugerują mocniejszy wzrost w dalszej części roku. Podwyższyliśmy więc nasze prognozy. Na drugi kwartał do 10 proc., na trzeci do 9 proc., a na czwarty do 6 proc., z odpowiednio 9 proc., 7,5 proc. i 5 proc. Spodziewamy się, że wzrost za cały rok sięgnie 6,6 proc." – piszą ekonomiści Goldman Sachs.