Od listopada zeszłego roku WIG poszedł w górę niemal o 30 proc. Nie brak jednak głosów, że potencjał do zwyżki się nie wyczerpał. Rok 2021 może być rekordowym rokiem pod względem napływów środków do funduszy inwestycyjnych. Szczepionka powinna pozwolić gospodarkom się odbić po zeszłorocznym załamaniu. I choć powrót do normalności będzie raczej kwestią 2022 r., to, jak twierdzi wielu analityków, rynek może tę poprawę zdyskontować już w tym roku, a to z kolei może zaowocować próbą ustanowienia nowego rekordu na GPW.
Szanse na scenariusz pozytywny...
– Oczekujemy, że 2021 r. będzie okresem ożywienia gospodarczego, wspieranego przez otoczenie historycznie niskich stóp procentowych i programy stymulacji koniunktury przez politykę fiskalną. Akcje stanowią coraz istotniejszy komponent portfela inwestycyjnego w otoczeniu braku atrakcyjnych alternatyw. Powinno to stanowić mocne wsparcie dla krajowego rynku akcji, w szczególności dla spółek z sektorów cyklicznych (m.in. przemysł, budownictwo, nieruchomości, surowce) – mówi Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego BM BNP Paribas Bank Polska. Jego zdaniem w takich warunkach istnieje duża szansa powrotu WIG do maksimów z przełomu 2017 i 2018 r.
Najbardziej wyrazistą falę wzrostową na WIG widać w latach 2003–2007. Zwieńczyło ją ustanowienie ówczesnego maksimum latem 2007 r. (67 568,51 pkt na finiszu sesji, a w jej trakcie ponad 67,7 tys. pkt). Potem wybuchł światowy kryzys finansowy, przekładając się na drastyczne spadki indeksów. W lutym 2009 r. WIG był na poziomie zaledwie 21 tys. pkt. Odrobienie półtorarocznej przeceny, licząc od dna bessy, zajęło indeksowi niemal dziewięć lat. Podczas sesji 23 stycznia 2018 r. osiągnął rekordowy poziom ponad 67,9 tys. pkt. Następnie po lekkiej korekcie znalazł się w trendzie bocznym aż do przełomu lutego i marca zeszłego roku, kiedy to pandemiczna panika przełożyła się na drastyczne spadki indeksów. WIG zanotował wtedy lokalne minimum na niespełna 36 tys pkt. Od tego czasu dominuje popyt. Teraz indeks sięga 57 tys. pkt.
– Przy czym nasze prognozy poprawy koniunktury gospodarczej i rynkowej oparte zostały na dwóch ważnych założeniach. Pierwszym jest skuteczna dystrybucja szczepionki i ograniczenie pandemii w drugiej połowie roku. Kolejnym jest utrzymanie akomodacyjnej polityki monetarnej oraz fiskalnej na świecie, a także brak nowych, nieznanych czynników ryzyka na świecie – podkreśla Krajczewski.
WIG20 oscyluje wokół 1950–2000 pkt. Maksimum zanotował w 2007 r., przekraczając 3,9 tys. pkt. Wraz z wybuchem kryzysu finansowego indeksy się załamały, a WIG20 spadł do 1,4 tys. pkt (luty 2009 r.). Potem odrobił część strat, ale zeszłoroczne marcowe załamanie na rynkach zbiło indeks do 1,2–1,3 tys. pkt. Od tego czasu urósł o ponad połowę.