Wiele spółek z nadzieją patrzy na 2021 r., zakładając, że będzie on lepszy pod względem wyników od pandemicznego poprzedniego roku. Na odbudowę przychodów i zysków najmocniej liczą firmy, które poniosły największe koszty trwającej pandemii. Czy w tym roku będą miały korzystne warunki do poprawy?
Trudny początek roku
Część spółek jest na dobrej drodze do powrotu do poziomów przychodów sprzed pandemii, inne będą musiały mocno o nie powalczyć. Jednymi z najbardziej poturbowanych przez Covid-19 są spółki odzieżowe, które wciąż muszą się mierzyć z ograniczeniami w handlu stacjonarnym. – Myślę, że tak jak w poprzednim roku tak i w obecnym na wyniki firm odzieżowo-obuwniczych największy wpływ będzie mieć rozwój pandemii. Jesteśmy obecnie w środku trzeciej fali, która zaowocowała kolejnym lockdownem, ale równocześnie w trakcie szczepienia populacji, i można się spodziewać, że za jakiś czas tempo zakażeń będzie stopniowo maleć. A to daje największe nadzieje do stopniowego powrotu do normalności, co prędzej czy później stanie się motorem oczekiwanej odbudowy wyników – uważa Konrad Księżopolski, szef analityków Haitong Banku. Zwraca uwagę, że z racji mocnego tąpnięcia wyników w 2020 r. baza jest też dość niska. – Warto też zauważyć, że wiele firm w zeszłym roku było zmuszonych przeprowadzić przyspieszoną restrukturyzację i optymalizację. Takie działania w warunkach spodziewanej poprawy przychodów powinny pozytywnie wpływać na dźwignię operacyjną i wyniki operacyjne – wyjaśnia. W komfortowej sytuacji są spółki z rozwiniętą sprzedażą internetową, korzystające ze zmiany nawyków klientów oraz rosnącego udziału e-commerce w całości obrotów. – Firmy, które mają rozwinięty kanał online, są w lepszej sytuacji od tych opartych głównie na offline, gdyż w warunkach pandemicznych mogą rekompensować straty czy też mniejszy wolumen sprzedaży kanału offline. Nawet jeśli nastąpi powrót do pełnej normalności, to rynek będzie już inny niż przed pandemią, ponieważ zmiana zwyczajów zakupowych będzie na tyle trwała, że można się spodziewać umocnienia kanału sprzedaży online w strukturze sprzedaży – uważa Księżopolski.
Skutki ograniczenia sprzedaży mocno odczuły sieci restauracji, które czasowo musiały zamknąć większość lokali. Kolejne lockdowny niestety nie wróżą szybkiej poprawy. – Tak długo, jak będą trwały restrykcje, branża gastronomiczna będzie funkcjonowała poniżej potencjału. Rząd wskazuje, że obostrzenia dla tej branży będą zdejmowane na samym końcu, aczkolwiek na początku marca analizowano możliwość otwierania ogródków w restauracjach. Oprócz tego czynnika tempo odbudowy wyników będzie zależało również od zachowania konsumentów po zdjęciu restrykcji. Wydaje się, że jeśli tylko będzie to możliwe, powrót klientów do restauracji nastąpi szybko – ocenia Krzysztof Radojewski, analityk Noble Securities. – Dopóki jednak nie wiemy, kiedy restauracje zostaną otwarte, trudno się wypowiadać na temat możliwych do uzyskania wyników w 2020 r. – zaznacza.