Inwestorzy nie mogą pogodzić się z faktem, iż część z nich będzie musiała oddawać fiskusowi dwa razy więcej nich dotychczas. Z drugiej strony nastroje odbudowywane są poprzez dobre dane gospodarcze ze Stanów Zjednoczonych. Czy faktyczne szykuje się rewolucja podatkowa w USA, która z pewnością nakierowana jest na finansowanie ogromnych programów wsparcia zaprezentowanych przez amerykańskie władze w ostatnim roku?
Okazuje się, że obecnie nie dyskutuje się już jedynie o wzroście podatku CIT. Mówi się również o przywróceniu najwyżej stawki podatku osobistego z 37% do 39,6%. Niemniej największe trzęsienie ziemi nastąpiło po publikacji informacji, iż administracja Bidena miałaby podniesc podatek od zysków kapitałowych z 20% do wielkości ostniego progu podatkowego. Ten wyższy podatek miałby dotyczyć zysków powyżej 1 miliona. Teoretycznie podwyżki podatków, a w szczególności tego ostatniego mają na celu zebranie środków na inwestycje w edukację. Tak czy inaczej jednak ambitne plany fiskalne nowej administracji oraz walka o środowisko prowadzą do powstania gigantycznego długu w Stanach Zjednoczonych. Nawet przy bardzo aktywnym Fed, rentowności są wysokie i prawdopodobnie będą rosnąć. Jest to oczywiście powiązane z oczekiwaniami inflacyjnymi. Inflacja wypadła ostatnio na poziomie 2,6% i dzisiejsze dane dotyczące sprzedaży nowych domów wskazują na to, że inflacja ma miejsce i będzie się nasilać na rynku nieruchomości. Wobec tego można zadawać sobie pytanie, czy faktycznie inflacja będzie przejściowa? Czy jednak zadomowi się znacząco powyżej 2% w kolejnych miesiącach, co w końcu wywoła presję na bank centralny w celu jakiejś interwencji? Dodatkowo informacje o podatkach czy niepewność na rynku powoduje wyprzedaż na rynku kryptowalut. Miał nawet pojawiać się pomysł ze strony sekretarz ds. skarbu Janet Yellen, aby podatki od kryptowalut wynosiły 80%. Jak widać wysokie podatki zabijają nastroje inwestycyjne na rynku, dlatego inwestorzy będą mieli nadzieje, że potencjalna chciwość władzy zmniejszy się w najbliższym czasie. Wiadomo, że za czasów Yellen, czy również teraz w dużej mierze patrzyło się na zachowanie rynku akcji. Jeśli rynek zachowywał się słabo, wspierano go poprzez decyzje, czy przynajmniej interwencje słowną.
Po niemrawym początku sesji, wzrosty na Wall Street są już pokaźne. Wzrosty na Nasdaq i Russell 2000 przekraczają 1%, natomiast S&P 500 znajduje się niedaleko tej granicy. Gorzej zachowuje się jedynie DJIA, gdzie wzrosty wynoszą 0,5%. W Europie większość indeksów traciła dzisiejszego dnia. Spadki na WIG20 ograniczyły się do 0,16%.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych