Pod względem mnożnika C/Z polskie spółki wypadają stosunkowo tanio na tle zagranicznych benchmarków. Analitycy podkreślają jednak, że warto brać pod uwagę również inne wskaźniki oraz sytuację na poszczególnych rynkach.
Wskazówki ekspertów
Istnieje wiele wskaźników, które mogą być pomocne w analizie potencjału indeksów. Jednym z nich jest C/Z, który oblicza się, dzieląc cenę rynkową jednej akcji przez zysk netto przypadający na jedną akcję.
– Co do zasady wskaźnik C/Z, jak i inne mnożniki wykorzystywane w analizie porównawczej, powinien być istotny dla inwestorów. Nie należy go jednak oceniać w oderwaniu od innych wskaźników fundamentalnych czy sytuacji danego rynku bądź spółki. C/Z pozwala teoretycznie określić, który rynek czy poszczególne spółki są „drogie", a które notowane są z dyskontem. Dla przykładu historyczny C/Z dla WIG20 ma wartość około 12, podczas gdy dla głównego indeksu na Węgrzech wynosi on bliżej 8,4, a dla rosyjskiego MOEX 8. Z drugiej strony dla S&P 500 wynosi on obecnie około 26, wobec 15,8 dla niemieckiego DAX – mówi Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. Dodaje, że z rynkowego punktu widzenia należy jednak pamiętać, że rynki bazowe znajdują się w fazie zaawansowanej hossy, podczas gdy rynki wschodzące mają problem z wyznaczeniem nowych szczytów. Ponadto przy części wyżej wspomnianych rynków należy brać pod uwagę specyficzne czynniki ryzyka.
– Pojawiają się jednak opinie, że obecne warunki makro mogą premiować napływ kapitału właśnie w kierunku rynków rozwijających się. Lokalnie analiza danych historycznych sugeruje, że zakresy C/Z poniżej 10 oznaczały okazję rynkową w przypadku WIG20, podczas gdy wartości powyżej 22 prowadziły do schłodzenia rynku. Należy też pamiętać, że C/Z składa się z dwóch części, a niski poziom wskaźnika może oznaczać, że rynek spodziewa się spadku zysku, co doprowadzi do niższych odczytów C/Z. „Problem" ten rozwiązuje wskaźnik przyszłego C/Z (forward P/E), powszechnie wykorzystywany na rynku, bazujący na oczekiwaniach co do przyszłych zysków firm – dodaje Ryczko.
Jak przyznaje Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities, inwestowanie w oparciu o mnożniki jest bardziej długoterminowym podejściem, a inwestorzy powinni pamiętać, że wskaźnik ten ma swoje specyficzne cechy. – Wskaźnik C/Z jest użyteczny, przy czym podlega on dużym wahaniom m.in. ze względu na wpływ zabiegów księgowych. Spółki mogą przeprowadzać operacje zwiększające lub zmniejszające zysk i z tego powodu wskaźnik ten jest dość zmienny. Ponadto reaguje on z opóźnieniem, przykładowo: wyniki spółek mogą być słabe, jednak inwestorzy widzą poprawę koniunktury gospodarczej i wtedy ten mnożnik jest wysoki. Z kolei kiedy wyniki się poprawiają, a rynek może obawiać się pogorszenia koniunktury, wskaźnik ten może być relatywnie niski. Dlatego warto brać pod uwagę również inne mnożniki, np. ceny do wartości księgowej – mówi Kozłowski.