Zakupy na górce, sprzedaż na dołku

Ostatnie 12 miesięcy było bolesną lekcją dla klientów funduszy dłużnych. Wielu z nich liczy poważne straty.

Aktualizacja: 12.12.2021 09:07 Publikacja: 11.12.2021 08:13

Zakupy na górce, sprzedaż na dołku

Foto: Adobestock

Niestety, okazało się, że w listopadzie klienci TFI wycofali z funduszy dłużnych jeszcze więcej oszczędności niż we wrześniu i październiku łącznie, a tymczasem – przynajmniej według większości analityków i zarządzających – był to moment przesilenia na rynku długu. W opiniach ekspertów instrumentów dłużnych coraz częściej mowa jest o tym, że 2022 r. będzie „rokiem obligacji".

Nietrafione inwestycje

Już teraz na rynku długu można mówić o znaczącej korekcie październikowo-listopadowej przeceny. Pod koniec zeszłego miesiąca oprocentowanie papierów dziesięcioletnich zbliżało się nawet do 3,50 proc., natomiast w piątek po południu wskaźnik ten sięgał 3,22 proc. (wzrost o 8 pkt baz. w porównaniu z czwartkowym zamknięciem). Oprocentowanie obligacji dwu- oraz trzyletnich kształtowało się w piątek odpowiednio na 2,94 oraz 3,06 proc. Z kolei rentowność obligacji pięcioletnich wynosiła 3,25 proc.

GG Parkiet

Jak na ostatnie umocnienie papierów skarbowych reagują notowania funduszy? Przypomnijmy, że w najbardziej poobijanej kategorii, tj. papierów skarbowych długoterminowych, przeciętne wyniki w najgorszym momencie listopada zbliżały się do minus 9 proc., natomiast ostatnio strata ta zmalała do około 7,75 proc. Fundusze obligacji skarbowych o krótszym terminie zapadalności ograniczyły spadki z około 3 proc. do 2,7 proc.

Tymczasem, jak wynika z najnowszych danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, w listopadzie z funduszy obligacji klienci wycofali około 5,8 mld zł netto, czyli około 5 proc. wszystkich zgromadzonych środków w tego typu rozwiązaniach.

Przypomnijmy, że przecena obligacji skarbowych w Polsce, ale i na większości innych rynków na świecie rozpoczęła się w lutym tego roku. Z kolei patrząc od zeszłoroczego załamania tuż po wybuchu pandemii, szczyt popularności funduszy obligacji przypadł właśnie na grudzień 2020 r. oraz styczeń i luty tego roku. Tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku do funduszy obligacji popłynęło łącznie około 6 mld zł. Wygląda więc na to, że szczyt zainteresowania takimi produktami przypadł na okres najwyższych notowań jednostek funduszy dłużnych. Teraz z kolei, gdy doszło do ich największych przecen, zbiegło się to z rekordowymi umorzeniami.

Zapowiada się udany rok

GG Parkiet

W ocenie Mariusza Zaróda, zarządzającego Quercusa TFI, rynek obligacji skarbowych, który został dotknięty przeceną w ostatnich miesiącach, skłania się ku stabilizacji. – Znacznie poprawiła się płynność w ostatnich dniach, na co może mieć wpływ zmniejszenie umorzeń w funduszach inwestycyjnych – zauważa Zaród. Jego zdaniem perspektywy na 2022 r. rysują się w jasnych kolorach.

– Rada Polityki Pieniężnej nie robi już gwałtownych ruchów i nie stara się zaskoczyć ekonomistów, a rząd włączył się do walki z przyspieszającą inflacją. Sytuacja budżetowa Ministerstwa Finansów oraz znaczna poduszka płynnościowa na rachunku bieżącym pozwalają elastycznie dostosowywać podaż obligacji do sytuacji rynkowej – analizuje Zaród. Jak dodaje, najważniejszym jednak czynnikiem, który decydować będzie o zachowaniu obligacji skarbowych w najbliższych czterech kwartałach, jest mniejsza skala zacieśnienia monetarnego. – Oczekujemy jeszcze tylko dwóch podwyżek – w styczniu i w lutym, a docelowy poziom stopy procentowej może wynieść 2,5 proc., podczas gdy obecnie wyceniony jest wzrost aż do 3 proc. – szacuje Zaród.

Czy w związku z tym rok 2022 będzie rokiem obligacji? – Dokładnie taka jest nasza teza. Grudniowa decyzja RPP potwierdza to, o czym mówiliśmy od jakiegoś czasu, tzn. że szczyt rentowności polskiego długu skarbowego powinien nastąpić w tym roku, a nie w I kwartale 2022 r., jak wskazywała większość analityków – komentuje Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego w DI Xelion.

– W naszej opinii, żeby stopa referencyjna osiągnęła w przyszłym roku poziom 3,0 proc. wskazywany przez rynek, niezbędne byłyby dalsze niespodzianki inflacyjne, co rozumiemy jako przekroczenie w najbliższych miesiącach dynamiki 9 proc. rok do roku lub poważne zaburzenie ścieżki, w której inflacja za 12 miesięcy znalazłaby się w przedziale 5,5–6,0 proc. rok do roku – analizuje Cisowski. Jak dodaje, w przeciwnym wypadku Rada może się ograniczyć do podwyżek o kolejne 25–75 pkt baz. – Będzie to oznaczało solidny rok dla krajowych obligacji, który mógłby zamienić się w bardzo dobry w scenariuszu pesymistycznym dla giełd i wzrostu gospodarczego – przewiduje ekspert Xeliona.

Niestety, wielu klientów funduszy najwyraźniej podejmuje decyzje dotyczące inwestycji na podstawie historycznych stóp zwrotu. Przypomnijmy, że rok 2020 był niezwykle udany dla funduszy dłużnych i tak można tłumaczyć skok zainteresowania na przełomie tego i zeszłego roku.

– Listopadowe umorzenia to pokłosie stóp zwrotu funduszy dłużnych za ostatnie dwanaście miesięcy – komentuje Grzegorz Dobek, zarządzający BNP Paribas TFI. – Jednak korekty są normą na rynkach finansowych. Historia funduszy pokazuje, że jeśli ktoś nie wyczuł rynku i nie umorzył na początku korekty, to po takich spadkach raczej warto pomyśleć o zakupach – podpowiada. Dobek przypomina, że korekty są zawsze mniej lub bardziej gwałtowne, gdyż rynki najczęściej przeszacowują zagrożenia w myśl zasady „byk wchodzi schodami, a niedźwiedź wyskakuje oknem". – Dzisiaj mamy wyceniony w cenach rynkowych obligacji cykl podwyżek stóp NBP do ponad 3 proc., podczas gdy na początku września było wycenione 1,5 proc. – analizuje zarządzający BNP Paribas TFI.

– Wydaje się, że przyszły rok powinien być jednym z najlepszych od kilku lat dla dłużnych funduszy krótkoterminowych. Bieżące rentowności portfeli funduszy dłużnych są najwyższe od ponad pięciu lat, co raczej musi nastrajać optymizmem – zapowiada Dobek.

Spadek aktywów funduszy

W związku z odpływami z funduszy dłużnych w listopadzie saldo sprzedaży dla całego rynku funduszy znalazło się około 4 mld zł pod kreską, co oznacza najsłabszy miesiąc od lutego 2020 r.

Jednocześnie bardzo dobry miesiąc mają za sobą fundusze akcji, gdzie popłynęło łącznie około 0,9 mld zł. Klienci decydowali się jednak niemal wyłącznie na zagraniczne fundusze akcji, do których trafił ponad 1 mld zł, z kolei z rozwiązań krajowych uciekło około 0,13 mld zł netto.

Tym razem blisko 0,2 mld zł uciekło z funduszy mieszanych, z kolei na kontach PPK zarządzanych przez TFI pojawiło się około 0,37 mld zł nowych środków.

Jak wynika z raportu IZFiA i serwisu Analizy.pl, aktywa funduszy inwestycyjnych w listopadzie spadły o 2,8 proc., do 302,5 mld zł. Najwięcej straciły oczywiście fundusze dłużne – blisko 6,2 proc., do 102,3 mld zł. Aktywa funduszy akcji urosły do 37,5 mld zł, czyli o 2,3 proc. Kapitał w funduszach mieszanych zmalał do 41,2 mld zł, tj. o 2,5 proc.

Fundusze w Europie. Maleją napływy do funduszy akcji

W sześciu ubiegłych kwartałach do funduszy otwartych w Europie napłynęło łącznie ok. 1201 mld euro. Z kolei w trzech pierwszych kw. tego roku łączna sprzedaż netto sięgnęła 558 mld euro – wynika z danych EFAMA, organizacji zrzeszającej środowisko funduszy inwestycyjnych w Europie.

We wszystkich trzech kwartałach br. najwięcej kapitału wędrowało do funduszy akcji, jednak ich sprzedaż z czasem stopniowo zniżkowała. W I kw. przyciągnęły około 162 mld euro, a dwóch kolejnych odpowiednio 114 oraz 64 mld euro. Rosły napływy do funduszy mieszanych, z około 29 mld euro w I kw. do 54 mld euro w II kw. oraz 60 mld euro łącznie w lipcu, sierpniu i wrześniu.

Saldo sprzedaży funduszy obligacji utrzymywało się w pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku na podobnych poziomach, a suma napływów do tej grupy sięga 150 mld euro. Jako jedyne pod kreską znalazły się fundusze rynku pieniężnego, co mogło mieć związek ze wzrostami rentowności papierów skarbowych. W I kwartale uciekło z nich 73 mld euro, natomiast w II oraz III kwartale łączne saldo sięgnęło 21 mld euro na minusie.

Stopniowo kurczyła się też sprzedaż ETF-ów. W I kwartale tego roku sięgała 49 mld euro, a w dwóch kolejnych po 43 oraz 35 mld euro.

Aktywa wszystkich funduszy inwestycyjnych w Europie urosły w trzy kwartały 2021 r. z 18,77 do 20,77 bln euro. W tym aktywa funduszy otwartych zwiększyły się z 11,6 bln do 13,1 bln euro.

W ramach funduszy otwartych około 40 proc. kapitału w Europie było zainwestowanych w fundusze akcji. W przypadku portfeli akcji aktywa netto wzrosły w dziewięć miesięcy tego roku z 4,7 bln do 5,7 bln euro.

Otwarte fundusze mieszane mają za sobą zwyżkę z 2 do 2,3 bln euro, z kolei aktywa funduszy obligacji urosły z 3,1 bln do 3,3 bln euro. Grupą, która zanotowała spadek aktywów pod zarządzaniem, były fundusze rynku pieniężnego, z 1,5 bln do 1,43 bln euro.

W funduszach typu ETF zgromadzone aktywa wzrosły z 0,98 bln euro do 1,22 bln euro w trzy kwartały br. PAAN

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?