Fiat 8V, zwany również Otto Vu, nazwę wziął oczywiście od swojego ośmiocylindrowego silnika. Narodził się w epoce, która słynęła z pięknych nadwozi, zwłaszcza produkcji włoskiej, i wspaniale wpisuje się w ten nurt. Wóz zadebiutował na wystawie genewskiej w 1952 roku i z miejsca wywołał szok. Wtedy bowiem Fiat kojarzył się raczej z małolitrażowymi autkami dostępnymi dla przeciętnego Włocha, takimi jak choćby model Topolino. Aż tu nagle świat poznaje rasowy sportowy samochód, kapitalnie stylizowany, ze szkieletowym podwoziem i niezależnym zawieszeniem na obu osiach. 8V wyprzedzał swoją epokę.

Dwudrzwiowe coupé, długie na 4029 mm, szerokie na 1568 i wysokie na 1305, było napędzane przez silnik 2.0 V8 z lekkiego stopu aluminium, o mocy 117 KM. Przyspieszenie 0–100 km/h wynosi 12,6 sekundy, strzałka na prędkościomierzu dochodziła do 192 km/h. Ten wóz mógł z powodzeniem ścigać się na torach całego świata. W 2017 r. opisywałem najbardziej ekstrawagancką wersję Supersonic, z nadwoziem zaprojektowanym przez Carrozzeria Ghia. Dziś prezentujemy odmianę Fiat 8V Coupé Zagato z roku 1955, którą wystawia na sprzedaż dom aukcyjny RM Sotheby. Szacunkowa cena to około 1 700 000 euro!

Skąd tak kosmiczna kwota? Cóż, to jeden z 26 zbudowanych egzemplarzy. Ma za sobą fachową renowację i jest w doskonałym stanie. Kwalifikuje się do wielu imprez o wyśrubowanych wymaganiach, jak Mille Miglia i Concorso d'Eleganza Villa d'Este. Fachowcy są zgodni, że spośród wielu pięknych wzorów, które pojawiły się w Carrozzeria Zagato w latach 50., niewiele było tak ponadczasowo eleganckich jak nadwozie berlinetta zbudowane dla Fiata 8V. Najpierw powstał prototyp. Lekka i aerodynamiczna karoseria w połączeniu z wydajnym silnikiem i zaawansowaną konstrukcją podwozia, przyniosły wiele sportowych sukcesów. To zdecydowało o uruchomieniu w 1954 roku większej serii. Każdy z 26 egzemplarzy budowano ręcznie na indywidualne zamówienie klienta, który decydował o wyposażeniu i kolorach. Każdy z Fiatów 8V Zagato jest więc nieco inny.

Ten konkretny wóz, który widać na zdjęciach, nigdy nie był mocno eksploatowany. Wciąż cieszy oczy oryginalnym, szmaragdowo zielonym nadwoziem. Jak wynika z akt rejestracji okresowych w Automobile Club d"ltalia, otrzymał certyfikat pochodzenia na początku sierpnia 1955 r. i trafił do Turynu. Miał potem kilku właścicieli, ale nigdy nie opuszczał Włoch. Czy teraz się to zmieni?