Po wczorajszej przecenie na warszawskim parkiecie znowu pojawiło się ryzyko, że niedźwiedzie na dłużej przejmą inicjatywę. Dzisiejsza sesja pokazuje jednak, że byki nie zamierzają tanio sprzedawać skóry. Od początku dnia WIG20 świeci bowiem na zielono. Na starcie wzrost wynosił 0,3 proc. Potem co prawda pojawiła się chwila zawahania, ale popyt nie dał się zepchnąć do defensywy. O godz. 12.30 WIG20 zyskiwał 0,4 proc. mWIG40 rósł w tym momencie prawie 1 proc., jednak już sWIG80 tracił 0,5 proc.

Skala odbicia na GPW nie tylko pozostawia wiele do życzenia, ale także rozczarowuje jeśli porównamy to z sytuacją na innych parkietach. Niemiecki DAX rośnie dzisiaj ponad 1 proc. Francuski CAC40 jest około 0,6 proc. na plusie.

Kalendarz makroekonomiczny dzisiaj nie rozpieszcza. W związku z tym znowu kluczowym wydarzeniem będzie początek notowań na Wall Street. Wejście do gry kapitału amerykańskiego od zwiększa prawdopodobieństwo bardziej zdecydowanych ruchów. Niewykluczone, że dzisiaj będzie podobnie i prawdziwe emocje tak naprawdę są jednak dopiero przed nami. Nadzieją może napawać fakt, że na razie kontrakty na amerykańskie indeksy zyskują na wartości.

Na rynku walutowym znowu osłabia się złoty. Za dolara trzeba płacić 3,86 zł. To efekt globalnych ruchów. Główna para walutowa czyli EUR/USD zjechał już poniżej 1,115. Za euro trzeba dziś płacić prawie 4,31 zł.