Indeks największych spółek naszego rynku przez cały dzień utrzymywał się wyraźnie nad kreską, ale końcówka sesji wlała nieco niepewności w serca inwestorów.

WIG20 dzień zaczął z wysokiego „C". Już w pierwszych minutach handlu indeks zyskiwał ponad 3 proc. i tym samym byki potwierdziły, że poniedziałkowa zwyżka nie była dziełem przypadku. Inna sprawa, że i otoczenie sprzyjało zakupom. Mocną sesję zaliczyli Amerykanie, gdzie indeksy wzrosły o ponad 7 proc. Kolor zielony zagościł także na rynkach azjatyckich. Aż szkoda byłoby zmarnować taką szansę.

GG Parkiet

Początek notowań był jednak tylko przygrywką do dalszych wydarzeń. W miarę upływu czasu popyt się rozkręcał. WIG20 zyskiwał momentami ponad 4 proc. Kolor zielony dominował także na innych europejskich rynkach. W połowie dnia niemiecki DAX rósł około 4 proc., a francuski CAC40 zyskiwał 3,5 proc. Sielanka trwała do momentu wejścia do gry Amerykanów. Początkowo oni również rzucili się na akcje, a indeksy na Wall Street zyskiwały ponad 2 proc. Optymizm ten okazał się jednak ulotny i z każdą chwilą skala zwyżek topniała. To podziałało jak płachta na byka na inwestorów w Warszawie. Na ostatniej prostej pojawiło się zwątpienie kupujących. WIG20 nie zyskiwał już 4 proc., tylko 2 proc. Ostatecznie zamknął dzień 1,4 proc. nad kreską. Patrząc na cały przebieg notowań, można odczuwać jednak spory niedosyt.