Warszawski rynek akcji przeżywa ostatnio chwile słabości, co najlepiej widać, gdy porówna się zachowanie naszych indeksów do ich zagranicznych odpowiedników. We wtorek WIG20 wzrósł zaledwie o 0,4 proc. do 2339 pkt, podczas gdy węgierski BUX zyskał aż 2,4 proc. i był liderem giełdowego peletonu na Starym Kontynencie. Mozolnie idzie Warszawie odrabianie styczniowo-lutowych spadków. Martwi nie tylko brak zakupowego entuzjazmu, ale także obroty.

W środę znów nie udało się przekroczyć granicy 650 mln zł, a i tak większość tej kwoty skupiła się na spółkach z grona blue chips (średni dzienny obrót w 2017 r. to ok. 900 mln zł). W gronie dziesięciu firm, których akcje generowały największy obrót, była tylko jedna spoza WIG20. Mowa o Kruku, który z kwotą 23 mln zł był na dziewiątym miejscu. Jego kurs rósł podczas ostatniej sesji nawet o 5,9 proc. i był najsilniejszym ogniwem w portfelu mWIG40. Notowaniom Kruka pomogła informacja, że spółka planuje wypłacić akcjonariuszom dywidendę w wysokości 5 zł na akcję.

Choć ogólne nastroje na warszawskim rynku akcji nie są najlepsze, to wciąż można znaleźć na nim inwestycyjne okazje. Oprócz wspomnianego Kruka bardzo dobrze radziły sobie w środę PEP, Krezus i Braster. Ich akcje podrożały odpowiednio o: 18,2 proc., 14,3 proc. i 11,1 proc. Niestety jest i druga strona medalu. Na co najmniej rocznym minimum notowań znalazło się podczas ostatniej sesji aż 16 spółek, w tym m. in. APS Energia, Cormay, Global Cosmed, Indata, Korporacja Budowlana Dom, Lentex, Mostostal Warszawa, Primamoda, Pamapol, Sonel i Puławy.