Według wstępnych danych XTB zarobiło w I kwartale niecałe 800 tys. zł. Rok wcześniej w tym okresie było prawie 59,5 mln zł zysku. Przepaść...
Złożyły się na to dwa czynniki. Pierwszy to czynnik rynkowy. Z jednej strony, owszem, mieliśmy indeksy, które notowały mocne wzrosty w I kwartale i to było wsparciem naszych przychodów. Z drugiej strony, jeden z najbardziej popularnych instrumentów, czyli para EUR/USD, poruszała się w trendzie bocznym. Na tym instrumencie wygenerowane przychody były zdecydowanie za niskie. Do tego oczywiście dochodzą jeszcze działania EMSA (unijnego regulatora – red.), który w poprzednim roku zmienił maksymalny poziom dźwigni finansowej. Jeśli chodzi o pierwszy czynnik, to wiadomo, że nie mamy na niego wpływu.
A na drugi macie?
Wbrew pozorom mamy. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że – jeśli chcielibyśmy podwoić nasze przychody – to powinniśmy podwoić liczbę naszych klientów. I to jest w tej chwili nasz główny cel. Nie martwimy się krótkoterminowym wynikiem. Jeśli bowiem osiągniemy nasz cel, to kwestią czasu wydaje się być poprawa wyników. W I kwartale pozyskaliśmy ponad 6,8 tys. nowych klientów, co jest wynikiem dwukrotnie lepszym od tego, co notowaliśmy chociażby w 2016 r. Moim osobistym celem jest, abyśmy w II kwartale przekroczyli poziom 7,5 tys. nowych klientów.