Dolar w pierwszej reakcji zyskał na wartości, co miało związek z podważeniem przez bankierów obecnego stopnia zacieśnienia gospodarki w pokonaniu presji inflacyjnej. Wstępne cofnięcie na rynku ryzyka zostało jednak szybko wymazane, w czym pomogły lepsze od oczekiwań wyniki Nvidii, rynkowego króla sektora AI.
Komentarze płynące z Minutes sugerują utrzymanie przez Fed narracji bardziej jastrzębiej, jednak ciężko jest dostrzegać w tych informacjach diametralnej odmiany w stosunku do wypowiedzi, które dotąd słyszeliśmy. Choć bankierzy zapowiedzieli, że nie wykluczają nawet podniesienia stóp procentowych, kluczowym w komunikacie wydaje się określenie "jeżeli będzie tego wymagała sytuacja". Pozostaje to w zgodnej linii z dotychczasowymi wypowiedziami bankierów podkreślających uzależnienia decyzji o dalszych ruchach stóp procentowych od danych napływających z gospodarki. Na rynku pieniężnym ostatecznie przedstawiony raport nie zrobił dużego wrażenia. Rynek pieniężny cały czas szacuje, że pierwsza obniżka stóp o 25 punktów zapadnie z 69% prawdopodobieństwem we wrześniu tego roku (o 4 punkty procentowe mniejszym niż sprzed Minutes).
Nvidia kolejny kwartał z rzędu przebiła rynkowe oczekiwania. Poza lepszymi wynikami na poziomie wszystkich najistotniejszych danych finansowych, spółka zapowiedziała także podział akcji 10-1 oraz podwyższenie dywidendy. W reakcji na wyniki spółka notuje wzrost w handlu posesyjnym w wysokości ok. 6%. Spełnienie oczekiwań inwestorów pozwoliło tym samym na wymazanie wczesnych spadków po odczycie Minutes i nadanie względnie optymistycznego tonu porannej sesji w Europie.
Na rynku FX prym cały czas wiedzie dolar nowozelandzki (przedłużenie reakcji po decyzji RBNZ). Spadki na szerokim rynku obserwowane są przede wszystkim na dolarze amerykańskim oraz jenie japońskim. Polski złoty nieznacznie traci o poranku, czego przyczyną mogą być słabe dane o sprzedaży detalicznej. Za dolara zapłacimy obecnie 3.9400 zł, za euro 4.2720 zł, za franka 4.3105 zł, a za funta 5.0189 zł.
Mateusz Czyżkowski