Dzisiaj jen to druga po funcie waluta, która traci w relacji do dolara. O ile ruchy na GBP to emocje i spekulacje związane z tematem Brexitu, o tyle słabość JPY, zwłaszcza w relacji do USD, to prosta konstatacja zbliżającego się posiedzenia FED. Dywergencja polityk prowadzonych przez BOJ i FED jest zanadto widoczna...
Opublikowane o godz. 14:30 dane z amerykańskiego rynku pracy tylko na chwilę osłabiły USD. O ile liczba nowych etatów poza sektorem rolniczym przewyższyła oczekiwania – wzrost wyniósł w listopadzie 221 tys. – a stopa bezrobocia pozostała na rekordowo niskim poziomie 4,1 proc., to rynek słusznie skupił się na temacie płac. Tu jednak nieco się rozczarował – wzrost o 0,2 proc. m/m to jednak nie spodziewane 0,3 proc. m/m – chociaż z drugiej strony, czy poprzeczka nie była dzisiaj zawieszona nieco za wysoko? W ujęciu rocznym dynamika płac powróciła do 2,5 proc. r/r. Z punktu widzenia przyszłotygodniowej decyzji FED i możliwego przekazu (trzy podwyżki w 2018 r.) nie zmieniło się wiele.
Rynek może dalej rozgrywać dolara poprzez temat FED (decyzja w środę wieczorem), oraz reformy podatkowej (chociaż tu jak w polityce bywa mogą pojawić się różne spekulacje przed 22 grudnia, kiedy to Republikanie wyznaczyli sobie deadline dla wypracowania jednolitej wersji ustawy, jej ponownego uchwalenia przez obie izby Kongresu, oraz wysłania do podpisu prezydenta).
Wykres dzienny USD/JPY