Komunikat po posiedzeniu Fedu został odebrany jako „jastrzębi", a jego fragment poświęcony inflacji „poniżej 2 proc." został zastąpiony przez „około 2 proc.". Rynek zaczął także uwzględniać zmianę w składzie głosujących członków FOMC, wśród których dwóch „gołębi" zastąpiły dwa „jastrzębie". Coraz bardziej powszechny staje się pogląd, że w tym roku stopy Fedu mogą zostać podniesione nie trzy, ale cztery razy. Dane makro nadal wspierają „niedźwiedzi" na rynku stopy procentowej, choć obraz, jaki się z nich wyłania, specjalnie nie odbiega od tego sprzed pół roku, kiedy to rentowności nie wykazywały żadnej ochoty do wzrostów.
Rentowności obligacji w twardych walutach wzrosły także na skutek rozszerzenia spreadów kredytowych. W przypadku obligacji EM wyemitowanych w walutach lokalnych sytuacja była podobna. Wyższe podwyżki stóp Fedu mogą bowiem prowadzić do umocnienia dolara, co będzie negatywne dla rynków wschodzących. Także rynki akcji dość nerwowo zareagowały na wyższe rentowności.
Rynek obligacji zasłużył na chwilę odpoczynku i przez jakiś czas będziemy obserwowali typowe dla 2017 r. poruszanie się w dość wąskim przedziale. Jednak nastawienie inwestorów jest już inne i reakcje rynku będą znacznie mocniejsze niż jeszcze miesiąc temu.