Wygląda na to, że mimo ograniczonej podaży wtorkowa aukcja zaspokoiła popyt. Okazało się zatem ponownie, że wsparcie wyznaczone w tej strefie jeszcze w czerwcu ub. r. jest silne i nadal brakuje mocy, by je pokonać. Rentowność dziesięcioletniego benchmarku już blisko od roku porusza się w przedziale 3,15–3,50 proc. Wzrost dochodów podatkowych, niższa podaż obligacji na rynku pierwotnym, gołębie nastawienie RPP i lutowy odczyt wskaźnika CPI poza dolnym ograniczeniem przedziału wyznaczonego dla celu inflacyjnego to wciąż za mało, by pokonać wyznaczone w ubiegłym roku wsparcie. Krajowe obligacje nie znalazły w sobie mocy, by zyskiwać na wartości nawet mimo sprzyjających okoliczności na rynkach bazowych. Rentowność niemieckiego bunda spadała w środę o 1, a amerykańskiego treasuriesa nawet o 3 pb. Na wartości zyskiwał złoty. Kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,21 i już drugi dzień znajdował się poniżej 200-dniowej średniej kroczącej. Co więcej, na najniższym – licząc od grudnia – poziomie znajdowała się implikowana jednotygodniowa zmienność tej właśnie pary. Za franka szwajcarskiego płacono mniej niż 3,57 zł.