Ciekawe informacje napłynęły również odnośnie do zmian w PIT. Z kolei z GUS poznaliśmy dane odnośnie do handlu zagranicznego po kwietniu. O poranku złoty lekko zyskuje do głównych walut.
Wzrost gospodarczy na poziomie 3,7 proc. i średnioroczna inflacja równa 2,5 proc., to główne założenia do przyszłorocznego budżetu jakie wczoraj ujrzały światło dzienne. Patrząc krytycznym okiem można rzec, że są to założenia dość konserwatywne, co rzecz jasna nie jest specjalnie zaskakujące, gdyż rząd woli chwalić się lepszym, a nie gorszym wykonaniem budżetu. Z drugiej strony są to szacunki tylko nieznacznie różniące się od wielkości oczekiwanych przez nas. Ponadto, wstępne założenia wskazują na wzrost nominalnej dynamiki płac w gospodarce narodowej o 6 proc. zaś w sektorze przedsiębiorstw o 6,3 proc., co wydaje się zgodne z obecnym trendem na rynku pracy, choć ryzyko dla tego założenia może kształtować się nieco w górę (szansa na wyższą dynamikę wzrostu płac). Ważnym punktem jest również przyjęcie, iż zerowa stawka PIT dla osób poniżej 26 roku życia będzie obowiązywała do wysokości obecnego, pierwszego progu podatkowego tj. 85,5 tys. zł. Wcześniej wskazywano, iż zwolnienie to ma mieć zastosowanie jedynie do wysokości nowego progu 42,8 tys. zł. W dodatku obniżką tą mają zostać objęte osoby pracujące zarówno na umowie o pracę jak i zlecenie (wcześniej brano pod uwagę jedynie umowę o pracę). Co również istotne, zmiana wejdzie w życie już od sierpnia bieżącego roku i będzie kosztować sektor finansów publicznych 0,95 mld zł w tym i 2,45 mld zł w przyszłym roku. W tym miejscu warto również przywołać ostatnie słowa nowego ministra finansów Banasia, który optuje za prostą obniżką podatku PIT do 17 proc. z 18 proc. (tj. do obecnego poziomu progu podatkowego w kwocie 85,5 tys. zł). Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w górę mają pójść również koszty uzyskania przychodów, zaś płaca minimalna miałaby wzrosnąć o blisko 9 proc. Na koniec wskażmy jeszcze jedną istotną kwestię jaką są prognozy tegorocznego budżetu, które wskazują na wzrost PKB o 4 proc. oraz inflację na poziomie 1,8 proc. Obydwie te wielkości powinny ukształtować się wyraźnie wyżej, co będzie oddziaływać w kierunku lepszego punktu wyjściowego co do przyszłorocznego budżetu.
Poza założeniami do budżetu, GUS opublikował również dane na temat handlu zagranicznego po kwietniu. Wskazały one na deficyt rzędu 0,2 mld EUR. Po czwartym miesiącu roku nieco zniżkował eksport z kolei odbiciu uległ import. Przypomnijmy, że w marcu deficyt handlowy mocno zmalał na skutek wyraźnego pogorszenia się importu. Niemniej jednak w dalszej części roku oczekuję stopniowego powiększania się deficytu handlowego głównie z uwagi na wyższy import, co powinno oddziaływać w kierunku deficytu na rachunku obrotów bieżących w wysokości około 1 proc. PKB pod koniec roku. Scenariusz przyjęty przez MF również wskazuje na deficyt rachunku bieżącego przekraczający 1 proc. PKB zarówno w tym jak i kolejnym roku.
W dzisiejszym kalendarzu warto zwrócić uwagę na dane odnośnie do inflacji konsumenckiej z USA, a także na przedpołudniowe wystąpienie Mario Draghiego. O godzinie 9:20 za dolara płacono 3,7610 złotego, za euro 4,2625 złotego, za funta 4,7866 złotego i za franka 3,7955 złotego.
Arkadiusz Balcerowski