Złoto zyskuje głównie wtedy, gdy koszt pieniądza jest niski, dolar (w którym jest wyceniane) traci na wartości, a napięcia geopolityczne są wysokie. Obecnie wszystkie te okoliczności występują. Fed zapowiedział ostatnio obniżenie stóp procentowych, prowadząc do silnego spadku rynkowych stóp procentowych. Jednocześnie uderza to w dolara, który traci po tym, jak w ostatnich miesiącach notowany był w okolicach wieloletnich szczytów. Tymczasem skala napięć geopolitycznych jest najwyższa od wielu miesięcy. Minął rok od zerwania porozumienia nuklearnego z Iranem przez USA i sytuacja na Bliskim Wschodzie bynajmniej nie uległa poprawie. Obecna runda sankcji na irańskich przywódców nie będzie miała istotnego znaczenia ekonomicznego, ale wielu obserwatorów obawia się, że doprowadzi do zwiększenia częstotliwości „incydentów" takich jak zestrzelenie drona, co w konsekwencji doprowadzi do konfliktu militarnego. Czynnik niepewności na rynku jest bardzo wyraźny – poza złotem istotnie zyskują notowania jena oraz franka szwajcarskiego. Samo złoto jest najdroższe od maja 2013 roku – uncja kosztuje obecnie ok. 1430 dolarów. W samym tylko czerwcu ceny złota wzrosły o blisko 10%!
Tymczasem kolejne dane z USA pokazują, że cięcie stóp procentowych przez Fed może być potrzebne, gdyż gospodarka spowalnia. Indeks aktywności biznesowej z Dallas odnotował wczoraj głęboki spadek do poziomu -12,1 pkt., był to czwarty kolejny miesiąc spadku. W tym kontekście rynki liczą na weekendowe spotkanie pomiędzy prezydentem Trumpem a prezydentem Xi – nawet jednak jeśli negocjacje zostaną wznowione, jest mało prawdopodobne aby USA na wstępie zgodziły się na wycofanie nałożonych w maju ceł. Opublikowane wczoraj dane z polskiej gospodarki były solidne: sprzedaż detaliczna wzrosła o 7,3% r/r, nieco mniej niż oczekiwał rynek (8,3%), ale nadal w solidnym tempie, szczególnie po tak mocnym kwietniu. Wzrost sprzedaży w cenach stałych w tym roku nieco spowolnił (6% r/r w okresie styczeń – maj wobec 6,9% w analogicznym okresie ubiegłego roku), ale trzeba pamiętać, że efekt stymulacji fiskalnej dopiero przed nami. Mocniej rozczarowały dane o produkcji budowlano-montażowej, notując wzrost o 9,6% r/r (konsensus 16%, 17,4% w kwietniu), ale dane należą do dość zmiennych i jeden słabszy miesiąc nie musi tu jeszcze zwiastować spowolnienia (choć oczywiście wzrost kosztów i problemy z pozyskaniem pracowników stanowią zagrożenie dla wysokiej dynamiki wzrostu produkcji w tym sektorze). Wtorkowy kalendarz makro jest znacznie ciekawszy, szczególnie w USA. Będziemy mieć tam serię danych (m.in. raport o nastrojach konsumentów o godzinie 16:00), ale rynki czekać będą na wystąpienie szefa Fed (19:00) w nadziei, że potwierdzi on scenariusz obniżki stóp procentowych już w lipcu. Poranek na rynku walut jest dość spokojny, złoty jest stabilny – o 9:15 euro kosztuje 4,2530 złotego, dolar 3,7327 złotego, frank 3,8357 złotego, zaś funt 4,7648 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB