W przypadku kursu EUR/PLN oznaczało to zwyżkę do 4,2650. Eurodolar natomiast próbował złamać barierę 1,12. Mimo napięcia politycznego na Bliskim Wschodzie czy profit warningu chemicznej firmy BASF, która obniżyła tegoroczne prognozy sprzedaży i wyników z uwagi na wojny handlowe, zainteresowaniem cieszyły się krajowe obligacje. Dochodowość 10-letniego benchmarku obniżyła się o 4 pkt baz. i już tylko 21 pkt baz. dzieli ją od historycznego minimum.

Testem dla bieżących nastrojów będzie środowe wystąpienie prezesa amerykańskiej Rezerwy Federalnej, który przedstawi półroczny raport na temat polityki monetarnej. W przypadku gdyby J. Powell powtórzył, że przyszłe decyzje Fedu warunkowane będą napływającymi danymi makroekonomicznymi, liczymy się z dalszym ostudzeniem rynkowych oczekiwań na agresywne cięcia stóp procentowych w USA. Rynkowa implikacja takiej retoryki oznaczałaby umocnienie dolara, wzrost rentowności długu USA. Wieczorem poznamy ponadto opis czerwcowego posiedzenia Fedu, który obok wypowiedzi Powella będzie kształtować konsensus przed najbliższym posiedzeniem banku. W czwartek natomiast publikację raportu planuje Europejski Bank Centralny, co w przypadku łagodnej retoryki powinno wzmacniać spadkowy trend dolara i zmniejszać presję na osłabienie złotego. Mimo braku istotnych danych makroekonomicznych przed nami prawdopodobnie dość burzliwa II połowa tygodnia na rynkach finansowych. ¶

Mateusz Sutowicz ekonomista, Bank Millennium