Oczekuje się, że Rezerwa Federalna zdecyduje się na cięcie stóp procentowych, zaledwie nieco ponad pół roku po ostatniej podwyżce stóp procentowych. Sytuacja wydaje się być pewna, ale komunikacja dotycząca przyszłych ruchów nie jest już taka jasna i właśnie dlatego rynek wydaje się być dzisiaj niepewny. Co wobec tego dzieje się na rynkach?
Jesteśmy już po decyzji Europejskiego Banku Centralnego na temat wysokości stóp procentowych. Decyzja ewidentnie rozczarowała inwestorów z rynku giełdowego, gdyż bank nie wskazał jasno, że stopy procentowe będą obniżane, a program QE rychło wznowiony. Teraz przed nami kolejne dwa ważne wydarzenie. Jutro rano decyzja Banku Japonii, a następnie w środę wieczorem decyzja Rezerwy Federalnej. W pierwszym przypadku nie oczekuje się żadnego ruchu. Co jednak jest bardzo ciekawe, Bank Japonii od dłuższego czasu nie robi nic oprócz zmiany wytycznych dotyczących utrzymania niskich stóp procentowych. Kolejna podobna komunikacja nie powinna wpłynąć na rynki finansowe. Dopiero jasne stwierdzenia dotyczące luzowania mogą wspomóc rynek giełdowy na całym świecie i jednocześnie powstrzymać jena przed dalszym umocnieniem. To właśnie jen wydaje się być największym problemem gospodarki, która wykazuje w ostatnim czasie zdecydowanie słabszy eksport.
Największe oczekiwania dotyczący oczywiście decyzji Rezerwy Federalnej. Obniżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych jest wyceniona w pełni, a jeszcze niedawno spekulowano na temat obniżki o 50 punktów bazowych. W tym momencie ten scenariusz jest raczej wykluczony, biorąc pod uwagę bardzo wyraźny przyrost konsumpcji w II kwartale tego roku. Wobec ostatnich niezłych (na pozór) danych o PKB, Rezerwa Federalna być może będzie chciała zakomunikować, że jest to prawdopodobnie jedno cięcie w oczekiwaniu na dalszy tok wydarzeń. W takim przypadku taki ruch mógłby być traktowany jako „jastrzębia obniżka". Z drugiej strony dolar jest już tak mocno wykupiony, że ciężko wyobrazić sobie dalszy rajd tej waluty. Czy wobec tego będziemy mogli obserwować tracącego dolara oraz odwrót na Wall Street? Taki scenariusz wydaje się być dosyć prawdopodobny, choć wszystko będzie zależało od komunikacji, która zostanie zaprezentowana przez Jerome Powella. Interpretacja słów może być ciężka ze względu na brak publikacji nowych prognoz makroekonomicznych.
Na większości europejskich rynków widać było dzisiaj raczej wzrosty. FTSE 100 zyskiwał niemal 2%, głównie dzięki silnej deprecjacji funta. Na Wall Street sytuacja wydaje się być mieszana. Z jednej strony lekko zyskujący Dow Jones, a z drugiej niemal 1% strata na Nasdaq. Na polskim rynku sytuacja niestety nie wygląda zbyt dobrze. Indeks WIG20 traci na koniec sesji prawie 0,9% i znajduje się wyraźnie poniżej poziomu 2300 punktów.
Michał Stajniak