Zaledwie przed dwoma tygodniami funt brytyjski kosztował mniej niż 4,65 złotego. Od tego czasu podrożał aż o 20 groszy. Po części jest to związane z ogólną słabością złotego, która razi w relacji do dolara, franka, czy ostatnio nawet euro. Ale funt zaczął odrabiać straty także na scenie międzynarodowej. Dlaczego? Po tym jak premierem został Boris Johnson, inwestorzy zaczęli liczyć się na poważnie z czarnym scenariuszem wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez porozumienia. Wyprzedany już wcześniej funt tracił jeszcze bardziej. Doszliśmy do sytuacji, w której brytyjska waluta zdawała się wyceniać większość ryzyk. Po okresie buńczucznej polityki Johnson musi jednak zmierzyć się z rzeczywistością Brexitu i zapewne za sprawą licznych analiz zdał sobie sprawę, że wyjście bez porozumienia może być katastrofalne w skutkach – tak dla Wielkiej Brytanii, jak i dla jego kariery politycznej. Zmienił ton i udał się na tournée negocjacyjne, a i ze strony Unii (której w oczy zagląda widmo recesji) momentalnie zobaczyliśmy bardziej pojednawczą postawę. To wystarczyło, aby tchnąć w funta nieco życia. Brytyjska waluta nadal pozostaje bardzo tania, jednak aby uwolnić jej potencjał potrzeba konkretów, a tych na razie brak. Wszystko rozbija się o irlandzką granicę. Johnson twierdzi, że jego urzędnicy pracują na nowymi kreatywnymi rozwiązaniami, jednak Irlandia jak na razie twierdzi, że nie widzi możliwości uniknięcia granicy, która jest dla niej nie do zaakceptowania. Perspektywy dla funta zależeć będą w skrócie od tego, czy Londyn będzie w stanie znaleźć rozwiązanie, które zadowoli Dublin, ponieważ Unia z pewnością stanie po stronie Irlandii.
Na rynkach globalnych po chaosie dotyczącym komunikacji odnośnie relacji USA z Chinami wchodzimy w okres, kiedy muszą zapaść ostateczne decyzje co do ceł, które miałyby wejść we wrześniu. Jest tu sporo niejasności, dlatego końcówka tygodnia może być pod tym względem bardzo emocjonująca. Jak na razie mamy już oficjalne zdjęcie Korei z listy uprzywilejowanych partnerów handlowych Japonii, zaś z początkiem września to samo ma mieć miejsce w drugim kierunku, co skomplikuje wymianę handlową pomiędzy tymi dwoma ważnymi gospodarkami azjatyckimi.
Dziś w kalendarzu makro nie mamy kluczowych pozycji, dlatego rynki skupią się na polityce we Włoszech (gdzie trwa próba odsunięcia przedterminowych wyborów) i wystąpieniach Fed (18:20, 19:00 oraz 23:30). O 9:20 euro kosztuje 4,3790 złotego, dolar 3,9477 złotego, frank 4,0196 złotego, zaś funt 4,8486 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB