Tydzień na krajowym rynku rozpoczął się od solidnego wzrostu kursu EUR/PLN, negującego piątkowe umocnienie złotego. Przyznać należy, iż jest to dość ciekawa sytuacja, w szczególności na tle pustego wczoraj kalendarium istotnych publikacji. Niewykluczone, iż złoty po kilku dniach przerwy próbuje powrócić do podwyższonej zmienności widocznej na przełomie września i października. Tym bardziej że impulsów do zmian notowań nie powinno zabraknąć. Problematyczny jest jednak fakt, że złoty – wraz z pozostałymi walutami regionu – pozostaje dość odporny na przebieg pandemii czy negocjacje na temat brexitu. Waluty naszego regionu wzmocniły ostatnio korelację z eurodolarem. Zwyżki kursu EUR/USD wykorzystywane są do umocnienia złotego, forinta i korony. Klucz do zmian na rynku walut regionu leży zatem w zachowaniu dolara wobec euro.
Najbliższe dni mogą być z tego powodu ciekawe. W przypadku kursu EUR/USD na gruncie technicznym nadal obowiązuje bowiem sygnał prowzrostowy. Na gruncie fundamentalnym natomiast wsparciem dla oczekiwań i bardziej ryzykownego euro niż dolara są prace nad kolejnym pakietem fiskalnym w USA. Wedle najnowszych zapowiedzi administracja liczy na porozumienie polityczne przed wyborami prezydenckimi i to w większym wymiarze niż zakładano pierwotnie. Mimo że „w cenach" jest już wiele, to uważam, że szanse na miniimpuls wzrostowy eurodolara wciąż istnieje. Taki ruch zapewniłby zniżkę kursu EUR/PLN w najbliższych dniach. ¶