Na temat dywidendy jak zwykle będziemy się wypowiadać przy okazji podsumowywania wyników rocznych. Natomiast nasza polityka dywidendowa jest klarowna. Poziom dywidendy, który został wypłacony w tym roku stanowi bazową wartość na przyszłość. Mogę zapewnić, że pracujemy, żeby wypracowywać jak największą wartość dla akcjonariuszy.
Jakie są pierwsze pani obserwacje i czy cele wyznaczone w strategii są do utrzymania?
Widzę solidne wyniki solidnej firmy, dużo inwestującej – od 2015 r. to ok. 16 mld zł oraz zaangażowanych i odpowiedzialnych ludzi, skoncentrowanych, by zrealizować nasze cele. To nie jest łatwa droga. Będziemy dalej koncentrować się na kluczowych usługach: łączności mobilnej i szybkim internecie. Dziś w zasięgu Orange Światłowodu jest 7,5 mln gospodarstw domowych. Wkrótce będziemy mieć 5G na docelowych częstotliwościach. Łączność jest podstawową potrzebą i na niej zasadza się nasz biznes. Oferujemy dostęp do nowoczesnej infrastruktury telekomunikacyjnej, ta zaś potrzebuje ciągłych inwestycji, a inwestycje wymagają zwrotu.
Dziś operatorzy w Europie ponownie wystosowali apel ws. tzw. fair share, czyli udziału takich big techów, jak Netflix czy Google, w kosztach infrastruktury. Czy pani zdaniem tzw. fair share wydarzy się?
Europa musi znaleźć swoją drogę. Na początku cały świat miał równe szanse rozwoju: Azja, Stany Zjednoczone, Europa. Dziś widzimy, gdzie się znaleźliśmy. Różnica jest diametralna i uzyskanie zwrotu z biznesu w Europie jest bardzo trudne. Sytuacja jest specyficzna dla naszego kontynentu, ponieważ takich wyzwań jak my w Europie nie ma w innych częściach globu. Wiemy, że inwestycje i wysiłek ze strony sektora telekomunikacyjnego będzie coraz większy, a jednak jako region tracimy przewagę konkurencyjną. Z punktu widzenia konsumenta, gdy widzę jakość i wartość usług, które oferujemy w Polsce czy w Rumunii, to pod względem cen najbardziej atrakcyjna oferta w Europie. Dlatego pytanie brzmi, czy tak może być i w przyszłości, i co można zrobić, żeby z jednej strony utrzymać atrakcyjność cenową tych usług, a z drugiej zapewnić odpowiednią stopę zwrotu, by można było w te usługi inwestować i stale podnosić ich jakość. A coś zrobić trzeba. Nasza branża – a właściwie cały ekosystem cyfrowy – wymaga racjonalizacji regulacji, w taki sposób, żeby z jednej strony kreować otoczenie zachęcające do inwestowania, ale równolegle niwelować asymetrię obciążeń regulacyjnych pomiędzy graczami na tym rynku i zbalansować nierówność siły negocjacyjnej poszczególnych kategorii uczestników rynku. Ekosystem, w jakim działamy, wymaga też uproszczenia. W Europie działa ok. 150 operatorów. Sektor dzieli się na wiele segmentów. Logika podpowiada, że będziemy widzieli kolejne ruchy konsolidacyjne na rynkach wewnętrznych Europy. Widzieliśmy to zarówno w Rumunii, jak i w Polsce.
A jeśli nic się nie zmieni, to jaki rozwój branży i wyniki telekomów by pani prognozowała?