Sektor informatyczny przyzwyczaił inwestorów i obserwatorów rynku, że powiększał się każdego roku. Tempo wzrostu było oczywiście różne w poszczególnych latach, ale średnio przekraczało 10 proc. Dopiero 2009 r. przyniósł odwrócenie tej tendencji.
[srodtytul]10 procent w dół[/srodtytul]
Pierwsze objawy kryzysu pojawiły się już pod koniec 2008 r., gdy instytucje finansowe, które są ważnym odbiorcą sprzętu i usług informatycznych, całkowicie zamroziły wydatki na ten cel. Ten stan utrzymywał się właściwie przez cały 2009 r. W ślad za bankami za kieszeń zaczęła się łapać również administracja państwowa, co przełożyło się m.in. na brak zleceń na zakup komputerów, w tym dla szkół.
W 2008 r. na tego typu projekty państwo wydało setki milionów złotych. Również przedsiębiorcy obawiając się, że spowolnienie przedłuży się, woleli odwlekać decyzje o zakupie rozwiązań IT i sprzętu. Spadek popytu musiał odbić się na kondycji firm informatycznych i całego sektora. Według wstępnych danych firmy analitycznej IDC Poland, 2009 r. był pierwszym, w którym krajowa branża IT skurczyła się w porównaniu z wcześniejszym rokiem.
Spadek, według wstępnych szacunków, mógł wynieść nawet 10 proc. Wartość rynku zmniejszyła się do 10,3 mld USD, wobec 11,4 mld USD rok wcześniej. W przypadku sprzętu IT prognozowany spadek rok do roku był jeszcze większy i wyniósł aż 19 proc. Potwierdzeniem, że ten segment rynku informatycznego został najboleśniej dotknięty spowolnieniem mogą być bankructwa liczących się dystrybutorów, jak Pronox Technology czy Techmex.