Do takich wniosków prowadzi analiza raportu eCardu za IV kwartał 2009 r.
Grupa SKOK (dokładnie TUW SKOK) przejęła eCard w II kwartale, zastępując skłóconych ze sobą Capital Partners i Smart Capital. Obecnie inwestor ma 78,9 proc. akcji technologicznej spółki. Tylko w 2009 r. „wpompował” w nią 11 mln zł. Pieniądze w dużej części poszły na spłatę przeterminowanych długów. Nowy właściciel chce wyprowadzić firmę na prostą. Dlatego, oprócz zastrzyków gotówki, prowadzi gruntowną restrukturyzację. Polega m.in. na zmianie lokalizacji bankomatów na atrakcyjniejsze i renegocjacji umów z partnerami biznesowymi (w tym umów network sharing, na podstawie których klienci banków korzystają z bankomatów eCardu za darmo).
Jak na razie restrukturyzacja ma niewielkie przełożenie na bieżące wyniki eCardu. Wszystko z powodu nadmiernie rozbudowanych kosztów, które są pozostałością po poprzednich właścicielach i zarządzie (od połowy ub.r. eCardem kieruje z ramienia grupy SKOK Ewa Bereśniewicz-Kozłowska). Dlatego spółka, mimo że z kwartału na kwartał zwiększa sprzedaż, wciąż notuje ogromne straty. Tylko w poprzednim kwartale ujemny wynik sięgnął 2,1 mln zł przy 6,7 mln zł obrotów. Rok wcześniej strata zamykała się kwotą 2,6 mln zł, a sprzedaż przekroczyła 4,7 mln zł. W całym 2009 r. eCard miał 9 mln zł straty przy 24 mln zł przychodów.
Bieżący rok, jak twierdzą przedstawiciele eCardu, przynajmniej jeśli chodzi o sprzedaż, powinien być lepszy. Nie chcą jednak zdradzać żadnych szczegółów. Cieniem na rentowności wciąż będą się kładły koszty restrukturyzacji. Zarząd, jak czytamy w komentarzu, rozważa utworzenie dodatkowych 1,5 mln zł rezerwy na jeden z produktów (3D Secure), który jak na razie nie spotkał się z zainteresowaniem klientów.