Zatrzymanie erozji sprzedaży i dalsza redukcja kosztów działalności to najważniejsze zadania, które stawia sobie zarząd Sygnity na bieżący rok. – Chcielibyśmy, by nasze przychody przestały maleć. Zakładamy, że tegoroczne będą nieco większe niż w 2009 r. – mówi Piotr Kardach, prezes spółki.
Nie chce zdradzać liczb. – Myślimy o kilkuprocentowym wzroście – wyjaśnia tylko. Nie chce też rozmawiać o planowanym wyniku netto. Za przedwczesne uznaje składanie deklaracji, że spółka zakończy rok na plusie. – Poczekajmy, aż zobaczymy efekty restrukturyzacji – oświadcza.
[srodtytul]Banki odblokują budżety?[/srodtytul]
Przedstawiciele firmy za najbardziej perspektywiczne na ten rok, jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych kontraktów, uważają sektory finansowy i publiczny. – Banki pierwsze zostały dotknięte kryzysem finansowym i najmocniej zaciskały pasa.
Zakładamy, że w tym roku odblokują budżety inwestycyjne. Muszą inwestować w nowoczesne rozwiązania, np. do bankowości elektronicznej, bo to wymusza na nich rosnąca konkurencja ze strony najmłodszych graczy – tłumaczy Jacek Kujawa, wiceprezes Sygnity. W 2009 r. sektor bankowo-finansowy zapewnił firmie 166 mln zł przychodów wobec 277 mln zł rok wcześniej.