Producent i dystrybutor gier komputerowych, kontrolowany w 100 proc. przez giełdowego Optimusa, pozbył się spółek zależnych z Czech i Węgier. – Spowolnienie gospodarcze sprawiło, że sprzedaż gier na tych rynkach gwałtownie spadła. W tej sytuacji utrzymywanie obu podmiotów było dla nas sporym obciążeniem i miało negatywny wpływ na nasze wyniki – wyjaśnia Michał Kiciński, jeden z założycieli CD Projektu i duży akcjonariusz Optimusa (prawdopodobnie wkrótce dołączy również do zarządu giełdowej firmy). Zapewnia, że produkty CD Projektu będą wciąż dostępne w Czechach, na Węgrzech i Słowacji, ale ich dystrybucją będą zajmowali się lokalni partnerzy.
Kiciński nie ujawnia szczegółów transakcji. – W zeszłym roku utworzyliśmy odpisy związane z utratą wartości tych aktywów – mówi. Twierdzi, że z tytułu zbycia udziałów CD Projekt zanotuje nawet pewne, niewielkie przychody.
[srodtytul]Asymilacja jesienią[/srodtytul]
Optimus pracuje nad prospektem emisyjnym akcji serii D i E, które wiosną objęli właściciele CD Projektu oraz Zbigniew Jakubas (i powiązane z nim podmioty) i Robert Bibrowski. – Dokument trafi do Komisji Nadzoru Finansowego w sierpniu. Chcemy, żeby jesienią papiery znalazły się w obrocie giełdowym – wskazuje Kiciński.
Asymilacja będzie ostatnim etapem transakcji, w wyniku której, nie prowadzący żadnej działalności operacyjnej Optimus przejął kontrolę nad grupą CD Projekt (tzw. odwrotne przejęcie). – Chcemy do lipca zakończyć zmiany organizacyjne i kadrowe w Optimusie i skupić się na działalności operacyjnej – opowiada Kiciński.