Decyzja jest formalnością, bo akcjonariat Mineral Midrange jest bardzo skoncentrowany, a kontrolny pakiet jest w rękach managementu.

– Nasza kondycja finansowa jest bardzo dobra. Można powiedzieć, że mamy nadpłynność finansową. Dlatego uznaliśmy, że część zakumulowanych przez lata środków możemy przekazać akcjonariuszom – tłumaczy Marek Wojtachnia, wiceprezes firmy, która wdraża rozwiązania klasy business intelligence (wspierają podejmowanie decyzji zarządczych). Jest równocześnie jednym z większych udziałowców (kontroluje ponad 15 proc. kapitału).

Projekty uchwał na walne przewidują, że spółka przekaże na kapitał rezerwowy (z którego będzie następnie czerpała pieniądze na skup akcji) 0,6 mln złotych zysku za 2010 r. oraz 2,5 mln złotych z kapitału zapasowego. Kapitalizacja Mineral Midrange wynosi 9,4 mln zł.

Wojtachnia nie zdradza, ile pieniędzy firma planuje przeznaczyć na buy back. Na koniec marca miała na kontach 0,6 mln złotych gotówki. – Zamierzamy wydać całą kwotę z kapitału rezerwowego, przy czym drobni akcjonariusze dostaną gotówkę, a z dużymi rozliczymy się przez potrącenie pożyczek, których udzieliła im firma – wyjaśnia. Deklaruje, że Mineral Midrange zamierza ogłosić wezwanie na własne papiery. Twierdzi, że firma nie chce zwlekać z operacją.

Wiceprezes nie zdradza ceny, po jakiej spółka chce skupować papiery. – Uważamy, że firma jest nieco niedowartościowana – tłumaczy. Szczegóły buy backu znajdą się w programie, który zostanie opublikowany zaraz po walnym. W piątek papiery Mineral Midrange były po 1,63 zł.