To by oznaczało, że spadki notowane przez telekomunikacyjnego giganta nadal mieszczą się w widełkach zapowiedzianych na początku roku przez zarząd: maksymalny poziom mówi o 4,5-proc. zniżce.
– Sądzę, że trendy obserwowane w I kwartale nie zmieniły się – ocenił Przemysław Sawala-Uryasz, analityk UniCredit CA IB. Według niego najsilniej – o 11 proc. rok do roku – spadały w minionym kwartale przychody z telefonii stacjonarnej TP. Pozostałe dwa segmenty miały zaś skurczyć się o 4,5 proc. (telefonia komórkowa) i 3 proc. (transmisja danych).
– Pod względem operacyjnym drugi kwartał powinien być dla grupy TP nieco lepszy niż pierwszy, choć ciągle słaby – powiedział Jakub Viscardi, analityk DM IDMSA.
– Poprawy kwartał do kwartału spodziewam się w segmencie szerokopasmowego dostępu do Internetu. Wprowadzenie w październiku ub.r. nowych ofert cenowych oraz dostępność wyższych prędkości dzięki technologii VDSL od czerwca (jednak na ograniczonym obszarze) powinny znaleźć w końcu odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży. Z drugiej strony, nowa oferta Netii – wprowadzona w kwietniu – mogła pokrzyżować nieco plany TP. Z tego względu ten kwartał będzie ciekawy pod względem rozkładu przyłączeń netto w segmencie szerokopasmowego dostępu do Internetu pomiędzy tymi graczami – zapowiada Viscardi.
– TP liczy na lepszą drugą połowę roku, jednak plany na kolejne lata zakładające obronę marży EBITDA w przedziale 36–37 proc. nie brzmią zadowalająco – dodał analityk DM IDMSA.