– Mierzyliśmy trochę wyżej, ale i tak świętujemy sukces – tak komentuje wyniki oferty prywatnej Bartosz Michałek, prezes Comperii.pl. W czwartek po godz. 16 kurs akcji firmy wynosił 19,8 zł. Przed rozwodnieniem kapitał dzielił się na 1,35 mln papierów.

Nowe akcje nabyło dwóch inwestorów instytucjonalnych. – Jednym jest fundusz emerytalny. Drugi to TFI – mówi Michałek. Jego zdaniem częściowe powodzenie oferty to efekt słabej koniunktury giełdowej oraz wstrzemięźliwości inwestorów finansowych wobec spółek z NewConnect. Zapewnia, że mniejsze niż zakładano wpływy z emisji nie burzą planów rozwojowych spółki. – Połowa środków z oferty miała zostać wydana na zakup firmy dysponującej siecią agentów sprzedających ubezpieczenia. Zdecydowaliśmy, że na razie rezygnujemy z tego pomysłu – wyjaśnia. Pieniądze pozyskane od inwestorów Comperia.pl wyda na budowę systemu IT do sprzedaży ubezpieczeń oraz rozwój dotychczasowych produktów. – Aplikacja będzie gotowa w III kwartale. Tworzymy ją własnymi siłami. Znaczną część inwestycji, której łączny budżet to około 2 mln zł, zamierzamy współfinansować dotacją unijną – dodaje Michałek.

Równolegle Comperia.pl zacznie budować własną sieć agentów ubezpieczeniowych. Tempo przyspieszy, gdy nowy system zostanie oddany do użytku. – Do końca roku chcemy współpracować z około 50 agentami. Na koniec kolejnego roku powinno być ich już pięciuset – deklaruje prezes. Według niego działalność ta w ciągu roku od uruchomienia powinna zacząć być rentowna.

Chociaż Michałek zastrzega, że Comperia.pl może wrócić do pomysłu zakupu sieci agentów, to jednak na razie rezygnacja z tego planu sprawiła, że spółka obniżyła do 12,5 mln zł z 15,2 mln zł prognozę przychodów na ten rok. – Liczyliśmy, że będziemy konsolidować wyniki przejmowanej spółki – mówi prezes. W 2012 r. przychody miały wartość 6,8 mln zł (dane wstępne). Brak akwizycji nie będzie miał jednak wpływu na poziom zysków. Zarobek netto w tym roku ma sięgnąć 3,1 mln zł.