Piątkowy komunikat Unimy 2000 Systemy Teleinformatyczne wyjaśnił, w czyje ręce trafił spory pakiet akcji, który kilka dni temu sprzedała Magdalena Kniszner, wiceprezes spółki (prywatnie żona prezesa Krzysztofa Knisznera). Równocześnie Magdalena Kniszner zrezygnowała z zasiadania we władzach giełdowej spółki. Wyjaśniała to objęciem fotela prezesa spółki Lockus (podmiot zależny Unimy 2000), która zajmuje się organizacją konferencji i szkoleń.
W transakcji poza rynkiem regulowanym była wiceprezes Unimy 2000 zbyła 183 tys. akcji imiennych stanowiących 6,69 proc. kapitału zakładowego ale dających, dzięki uprzywilejowaniu, 9,58 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Po transakcji Magdalena Knisznet nadal posiada walory imienne i zwykłe Unimy 2000 stanowiące 17,42 proc. kapitału i dające 21,89 proc. głosów. Krzysztof Kniszner posiada z kolei papiery stanowiące 23,96 proc. kapitału i dające 31,36 proc. głosów na WZA. To oznacza, że małżeństwo założycieli nadal kontroluje większościowy pakiet (w głosach) Unimy 2000. Kupującym akcje krakowskiej spółki okazała się Elisabeth Pedzik. Nie wiadomo ile zapłaciła za nabyty pakiet. Zakładając, że cena za akcję nie odbiegała od rynkowej (jest to mało prawdopodobne bo transakcja dotyczyła akcji uprzywilejowanych), Pedzik, która kontroluje też ponad 90-proc. pakiet akcji notowanej na NewConnect spółki West Real Estate (z Wrocławia) zapłaciła za walory ok. 430 tys. zł.
Oprócz małżeństwa Knisznerów i Elisabeth Pedzik dużym pakietem akcji Unimy 200 dysponuje jeszcze Cezary Gregorczuk. Inwestor posiada 300 tys. papierów stanowiących 10,97 proc. kapitału i dających 7,85 proc. głosów.
Krakowska spółka miała w I kwartale 6,26 mln zł przychodów wobec 7,05 mln zł rok wcześniej. Zysk operacyjny skurczył się do 198 tys. zł 309 tys. zł a netto do 126 tys. zł z 225 tys. zł. Kapitalizacja firmy wynosiła 7,22 mln zł.