W tym tygodniu Comarch radzi sobie lepiej niż rynek. Inwestorom najwyraźniej spodobała się informacja o złożeniu przez spółkę oferty w przetargu na megazlecenie dla ZUS. Firma poinformowała też o wygraniu przetargu wartego ponad 22 mln zł na utrzymanie i rozwój systemów dla ARiMR.
Obecnie za jedną akcję Comarchu trzeba zapłacić prawie 116 zł. Tymczasem rekomendacje, które ostatnio pojawiły się na rynku, zakładają wyższą cenę docelową. Haitong Bank w tym tygodniu podniósł ją do 137 zł ze 125,7 zł. Z kolei Erste Securities poprzeczkę ustawił na 137,7 zł, zalecając „akumuluj". Natomiast DM BOŚ radzi trzymać akcje, jedną wyceniając na 126,5 zł. Tym samym średnia z wycen brokerów implikuje około 16-proc. potencjał wzrostowy względem obecnego kursu. Jego poziom od 2015 r. praktycznie się nie zmienił, podczas gdy WIG-Informatyka wzrósł o ponad 16 proc.
Haitong Bank podkreśla, że przy prognozach na 2015 i 2016 r. wskaźnik EV/EBITDA dla Comarchu implikuje dwucyfrowe dyskonto w stosunku do spółek porównywalnych – notowanych zarówno na GPW, jak i na rynkach zagranicznych. Natomiast pod względem wskaźnika ceny do zysku spółka na tle konkurencji prezentuje się umiarkowanie atrakcyjnie. Według danych GPW obecnie średni C/Z dla sektora informatycznego sięga 14, a dla Comarchu jest tylko nieznacznie niższy (ok. 13,5). Z kolei dla Asseco Poland, które najwięcej waży w indeksie WIG-Informatyka, C/Z wynosi 14,3.
Pracowite kwartały
Comarch nie publikuje prognoz finansowych. Prezes Janusz Filipiak zapowiada, że wyniki za 2016 r. będą dobre.
– W związku z kontynuowanym szerokim programem inwestycyjnym nie przewidujemy wypłaty dywidendy – zaznacza jednocześnie. Inwestycje mają dotyczyć takich sektorów, jak big data, internet rzeczy czy e-zdrowie. Prezes nie wyklucza również mniejszych akwizycji. W 2015 r. Comarch utworzył niemal 800 miejsc pracy. W tym roku może ich powstać około 300.