– Nie do końca rozumiemy tak negatywną reakcję inwestorów. Sprzedaż naszej produkcji jest stabilna, a oceny na Steamie bardzo dobre. Wishlista jest bardzo duża, więc zakładamy, że będzie przekładała się na sprzedaż. Spodziewamy się długiego „ogona sprzedażowego", zapewniającego przychody w nadchodzących miesiącach – mówi Tomasz Dutkiewicz, prezes Madmindu. Dodaje, że spółka zoptymalizowała już pobieranie darmowego dodatku, „zdejmującego" cenzurę. – Trzeba będzie poświęcić niewiele dłużej niż minutę, aby móc cieszyć się pełną wersją gry. Z niecierpliwością wyczekujemy Halloween. Gry z gatunku horror będą wtedy wyróżniane na Steamie, a my na ten dzień przygotowaliśmy szereg promocji i interakcji z graczami – zapowiada.
W środę po południu odsetek pozytywnych opinii z prawie 300 opublikowanych na portalu Steam dla „Succubusa" wynosił 83 proc., co jest bardzo dobrym wynikiem.
„Succubus" to produkcja jeszcze bardziej kontrowersyjna niż poprzedni tytuł Madmindu, czyli „Agony". Zebrał on słabe recenzje, ale pod względem komercyjnym okazał się sukcesem (przyniósł około 3,2 mln zł zysku netto).
Madmind zapowiedział wydanie dwóch kolejnych tytułów: „Paranoid" oraz „Tormentor". Ich premiery zaplanowane są wstępnie na lata 2022–2023.
Madmind zadebiutował na NewConnect w zeszłym miesiącu. Kurs odniesienia wynosił wtedy 2,05 zł. Na koniec pierwszej sesji wzrósł do 4,3 zł. Przy aktualnej cenie akcji kapitalizacja studia wynosi ponad 50 mln zł.