W Stanach Zjednoczonych uwagę inwestorów przyciągała tropikalna burza Nate, która przeszła nad Zatoką Meksykańską, ale jej skutki okazały się dużo mniej dotkliwe od oczekiwań. O ile wcześniejszy huragan Harvey mocno wstrząsnął amerykańskim sektorem naftowym, o tyle Nate doprowadził jedynie do krótkoterminowego wstrzymania produkcji na platformach morskich. Co prawda z rynku z tego powodu znikało w ostatnich dniach aż 1,49 mln baryłek ropy dziennie, jednak firmy wydobywcze już na początku bieżącego tygodnia przywracały normalne funkcjonowanie na platformach i, co za tym idzie, produkcja najprawdopodobniej szybko powróci do stanu sprzed tropikalnej burzy.

Neutralny wpływ na ceny ropy naftowej miała z kolei wypowiedź sekretarza generalnego OPEC, pochodzącego z Nigerii Mohammada Barkindo. Wypowiedział się on pozytywnie o obecnej sytuacji na rynku ropy naftowej, zaznaczając, że ograniczenia w produkcji i silny popyt znacząco przyczyniły się do spadku tegorocznych zapasów tego surowca. Jednocześnie jednak Barkindo zaznaczył, że taki stan nie utrzyma się długo bez podjęcia dodatkowych kroków przez OPEC oraz kraje spoza kartelu – bez nich 2018 rok może okazać się okresem wzrostu globalnych zapasów ropy naftowej.