JSW, jedna z ostatnich spółek, które opierały się postępującej na GPW wyprzedaży, dała za wygraną. Po piątkowym 10-proc. załamaniu kursu, w poniedziałek notowania próbowały znaleźć twarde dno, jednak chwilowo były najniższe od czterech miesięcy.
Zdaniem Jakuba Szkopka, analityka Erste Securities, tąpnięcie kursu to efekt spadku cen węgla koksowego w Australii, które są punktem odniesienia dla świata. Surowiec, za który jeszcze w kwietniu płacono ponad 500 USD za tonę, potaniał do poniżej 300 USD i jest najtańszy od grudnia. – Przyczyn przeceny węgla koksowego jest kilka, na czele ze spadkiem cen stali na świecie i trudną sytuacją w Chinach – zauważa Szkopek.
Węgiel koksowy tanieje
Jak tłumaczy specjalista, coraz niższe światowe ceny stali przy jednocześnie wysokich cenach węgla oznaczały spadek marż producentów stali. Tymczasem w Chinach, które odpowiadają za ponad połowę globalnej produkcji stali, sytuację w przemyśle skomplikowały powodzie i upały. – Powodzie w wytwarzających stal prowincjach zmusiły huty do ograniczenia produkcji. Skutkiem jest spadek popytu na rudę żelaza, ale przede wszystkim na węgiel koksowy, którego największym producentem w UE jest właśnie JSW – tłumaczy Szkopek.
Czytaj więcej
Podjęliśmy z bankami rozmowy dotyczące dalszego finansowania naszych inwestycji. Mamy atut w postaci nowej struktury finansowej – będzie to finansowanie wspierające zieloną transformację – mówi „Parkietowi” Tomasz Cudny, prezes JSW.
Fala gorąca utrudnia prowadzenie prac na budowach, co ogranicza zużycie stali. Z drugiej strony za sprawą związanego z upałami zwiększonego poboru prądu do klimatyzacji kopalnie przekierowują moce na wydobycie węgla energetycznego. Tymczasem globalny kryzys energetyczny napędza popyt na węgiel ze strony elektrowni, które straciły dostęp do węgla rosyjskiego.