Po południu notowania baryłki amerykańskiej ropy na giełdzie towarowej w Nowym Jorku spadły o 2,93 dolara, do 63,80 dolara. W tym czasie cena ropy Brent na londyńskim rynku obniżyła się o 1,84 dolara, do 63,77 dolara za baryłkę.
Opublikowane w ubiegłym tygodniu gorsze od oczekiwanych dane gospodarcze zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i Europy, wzbudziły u inwestorów obawy, że światowa recesja jeszcze się nie skończyła.
„Ceny kontynuują spadki z ubiegłego tygodnia, wywołane słabym raportem z amerykańskiego rynku pracy” – powiedział Tony Nuan, specjalista do spraw zarządzania ryzykiem na rynku energetycznym z firmy Mitsubishi.
„Ludzie zaczynają się zastanawiać nad siłą ożywienia gospodarczego w Stanach Zjednoczonych. To nie rokuje dobrze popytowi na ropę, gdyż to oznacza, że wydatki konsumentów pozostaną na niskim poziomie” – dodał.
Spadek tempa rozwoju gospodarczego na świecie zmniejszył zapotrzebowanie na surowiec zarówno ze strony indywidualnych odbiorców, jak i firm.