Od początku ubiegłego tygodnia cena ropy naftowej sukcesywnie wzrastała, dochodząc do poziomu blisko 76 dolarów za baryłkę. Początkowo zwyżka ta dokonywała się w reakcji na pozytywne dane makroekonomiczne z Chin oraz wzrosty na parkietach w Europie. Z opublikowanych danych z chińskiej gospodarki wynika, że indeks PMI wzrósł w lipcu do 52,9 pkt z 51,8 pkt w czerwcu, notując piątą z rzędu miesięczną zwyżkę. W kolejnych dniach obawy o wzrost zapasów ropy przeważyły nad dobrymi danymi makro, a wzrosty cen tego surowca lekko wyhamowały. Ostrożność inwestorów okazała się uzasadniona, gdyż według danych podanych przez rządową Agencję Informacji Energetycznej (EIA), zapasy ropy naftowej wzrosły w ubiegłym tygodniu o 1,7 mln baryłek, wobec oczekiwanej zwyżki o 800 tys. baryłek. Końcówka minionego tygodnia przebiegała pod znakiem oczekiwań na raport z amerykańskiego rynku pracy, któremu towarzyszył lekki spadek cen ropy. Po publikacji lepszych od prognoz danych m.in.: stopy bezrobocia (9,4%) oraz zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (-247 tys.) reakcja rynku była odmienna od tego, co mogliśmy obserwować do tej pory. Dolar amerykański zaczął istotnie się umacniać względem głównych walut, a wyceniane w nim surowce w tym ropa naftowa zaczęły tracić na wartości – notowania „czarnego złota” zniżkowały do poziomu około 73 USD za baryłkę. Pozytywne dane makro z Chin spowodowały, że na początku ubiegłego tygodnia również na rynku miedzi obserwować można było wzrosty. Ponadto optymizm został wsparty przez dane o liczbie zawartych w USA w czerwcu przedwstępnych umów sprzedaży domów, która wzrosła o 3,6% m/m. W drugiej części tygodnia tendencja wzrostowa cen miedzi została lekko wyhamowana przez nasilenie się obaw wśród inwestorów w związku z brakiem fundamentalnego potwierdzenia ostatniej zwyżki oraz z ewentualnym spadkiem w przyszłości popytu ze strony Chin. Na zakończenie tygodnia ceny miedzi spadały na fali nerwowych oczekiwań na dane z amerykańskiego rynku pracy oraz w wyniku wzrostu zapasów tego metalu w magazynach Londyńskiej Giełdy Metali. Do spadków przyczyniła się również zaprezentowana prognoza chińskiego banku centralnego, mówiąca, że w drugiej połowie roku dostęp do kredytów będzie trudniejszy niż obecnie, a to wpłynie na spadek popytu, również inwestycyjnego.
W ubiegłym tygodniu cena złota zanotowała lokalne maksimum, dochodząc do poziomu 970 USD za uncję. Głównymi czynnikami wzrostu były dobre dane i zwyżki na światowych giełdach, zwiększające nadzieje na szybsze wyjście z kryzysu. Poprawa sytuacji w globalnej gospodarce stwarza zagrożenie wystąpienia inflacji, a to z kolei zwiększa zainteresowanie inwestorów złotem jako alternatywą dla pieniądza. Pod koniec minionego tygodnia ceny złota zaczęły spadać w reakcji na umacniającego się dolara. Wzrost wartości amerykańskiej waluty był dość nietypową w ostatnich czasach reakcją na lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy Stanów Zjednoczonych. Do zniżki notowań tego kruszcu przyczynił się także mniejszy popyt ze strony funduszy inwestycyjnych, bazujących na złocie (exchange-traded fund). Z technicznego punktu widzenia zaobserwować można na wykresie dziennym tego kruszcu formację trójkąta, rysującą się od połowy lutego bieżącego roku. Kierunek wybicia kursu z tego układu w znaczący sposób zdeterminuje dalszy ruch notowań złota.Na rynku pozostałych metali szlachetnych również można było obserwować wzrosty. Cena srebra podobnie jak złota w drugiej części ubiegłego tygodnia zanotowała lokalne maksimum, dochodząc w okolice poziomu 15,000 USD za uncję. Cena tego kruszcu, który ze względu na swoje zastosowanie kwalifikuje się jako metal przemysłowy, rosła na fali nadziei na szybszy powrót globalnej gospodarki na ścieżkę wzrostu. Zwyżkę zanotowały również ceny platyny oraz palladu, które są wykorzystywane w produkcji katalizatorów do samochodów. Większemu popytowi na te metale sprzyja rosnąca sprzedaż aut w USA, wspierana przez rządowy program dopłat „Cash for Clunkers”.
W ubiegłym tygodniu na rynku towarów rolnych cena kukurydzy zanotowała 5-procentowy spadek, zbliżając się do tegorocznego minimum. Presja spadkowa wynika ze sprzyjającej uprawom pogody, a według szacunków Amerykańskiego Ministerstwa Rolnictwa tegoroczne zbiory kukurydzy osiągną rekordowo wysoki poziom. W minionym tygodniu cena pszenicy zanotowała największy od blisko dwóch miesięcy jednodniowy spadek tj. -5,4%, który dokonał się w wyniku wysokiej podaży tego zboża oraz niskiego popytu. Ceny soi natomiast zwyżkowały w minionym tygodniu o 4%, a głównymi czynnikami wzrostu były: ograniczona podaż, silny popyt głównie ze strony jej największego importera – Chin oraz prognozowana wysoka temperatura, która może zniszczyć część upraw. W tym tygodniu rynek produktów rolnych czeka na publikację raportu Amerykańskiego Ministerstwa Rolnictwa, w którym to przedstawione zostaną m.in. prognoza popytu na soję oraz wielkość jej importu przez Chiny.
Sporządzili:
Michał Fronc