Jesteśmy w kryzysie – przyznał wczoraj Zbigniew Miklewicz, prezes Zakładów Chemicznych Police. – Liczymy na to, że w pierwszym kwartale przyszłego roku nasz wynik operacyjny będzie dodani – dodał. Być może operacyjnie spółka wyjdzie na plus już w grudniu tego roku, ale jedynie w ujęciu miesięcznym. Dopiero w pierwszych miesiącach 2010 r. wszystkie segmenty działalności (nawozy wieloskładnikowe, mocznik, biel tytanowa) mają się stać rentowne. Miklewicz nie chciał sprecyzować, kiedy można się spodziewać zysku netto.
Przedstawiciele zakładów mówili wcześniej, że nad kreską mogą się one znaleźć już w drugiej połowie tego roku. Wczoraj prezes przekonywał tylko, że strata operacyjna i netto będą w drugim półroczu niższe niż w pierwszym.
[srodtytul]Połowa sprzedaży sprzed roku[/srodtytul]
Od stycznia do czerwca 2009 r. sprzedaż Polic wyniosła zaledwie 873,4 mln zł. Była zatem niższa od tej z pierwszej połowy zeszłego roku o ponad 40 proc. Strata operacyjna przekroczyła 208 mln zł, natomiast netto sięgnęła 228 mln zł. Rok wcześniej rezultaty były dodatnie – odpowiednio 288,2 mln zł i prawie 253 mln zł. Jak poinformowała dziś spółka, powodem pogorszenia się wyników były przede wszystkim zahamowanie popytu, spadek cen nawozów oraz osłabienie złotego. Firma była zmuszona ograniczyć produkcję.
– Strata byłaby znacznie wyższa, gdybyśmy nie realizowali programu restrukturyzacji – przyznał prezes. Efekt finansowy, jaki przyniósł ten program do pierwszych dni sierpnia, sięgnął 168,2 mln zł, czyli ponad 56 proc. założonego planu rocznego. Efektem całego programu mają być bowiem oszczędności sięgające prawie 300 mln zł.