Gazu nie zabraknie. Jeszcze co najmniej przez kilka dni

W Or­le­nie mo­gą na ra­zie spać spo­koj­nie – w tym ty­go­dniu do­sta­wy ga­zu do An­wi­lu i ra­fi­ne­rii nie będą mniej­sze. A to im PGNiG przy­kręci ku­rek ja­ko pierw­szym

Publikacja: 05.01.2010 07:11

Maciej Trojnarski, prezes Anwilu (u góry), Paweł Jarczewski, prezes Puław (w środku), i Zbigniew Mik

Maciej Trojnarski, prezes Anwilu (u góry), Paweł Jarczewski, prezes Puław (w środku), i Zbigniew Miklewicz, prezes Polic. Właśnie do ich spółek PGNiG – w razie kłopotów – w pierwszej kolejności zwykł ograniczać dostawy gazu ziemnego.

Foto: Archiwum

Choć należące do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa magazyny gazu wypełnione są w 70 proc. (tyle samo było go rok temu), sytuacja jest trudniejsza niż w ubiegłym roku – mówi Joanna Zakrzewska, rzeczniczka koncernu. Mimo to na razie PGNiG nie przykręciło kurka żadnemu ze swoich kluczowych odbiorców.

[srodtytul]Gazu nikomu nie brakuje[/srodtytul]

– Dostawy realizowane są normalnie. Nie mamy żadnych sygnałów o ewentualnych ograniczeniach – potwierdza Grzegorz Kulik, rzecznik Zakładów Azotowych Puławy. Także zakłady z Polic odbierają tyle gazu, ile zakontraktowały. Dotychczas w razie jakichkolwiek kłopotów to właśnie tym firmom PGNiG w pierwszej kolejności zmniejszał dostawy. Konieczność ograniczenia produkcji odbijała się później na ich wynikach finansowych.

– Nie odnotowujemy spadku dostaw gazu – zapewnia także Dawid Piekarz, rzecznik Orlenu. – Ustalamy z PGNiG optymalny poziom dostaw, który pozwoliłby zachować płynność produkcji, a jednocześnie wpisywałby się w aktualną sytuację PGNiG – dodał. A to właśnie płocki koncern odczułby skutki ograniczenia dostaw gazu jako pierwszy.

Tuż przed końcem 2009 roku PGNiG planował zmniejszyć dostawy dla włocławskiego Anwilu i zakładów rafineryjno-petrochemicznych w Płocku w ramach obowiązującej umowy handlowej. To możliwe, ponieważ są w niej zapisy umożliwiające mniejszą o około 10 proc. sprzedaż, i to bez żadnych konsekwencji. – Na razie nie przewidujemy ograniczeń dostaw gazu. Robimy wszystko, by nie zabrakło go dla żadnego z naszych klientów – mówi Zakrzewska.

Dodaje, że zarząd PGNiG stara się pozyskać do dyspozycji firmy większe ilości surowca. Nie zdradza jednak, co konkretnie robi. Z naszych informacji wynika, że koncern otrzymuje już od Rosjan więcej gazu, niż by to wynikało z obowiązującego kontraktu. Dzięki temu PGNiG nie musi zmniejszać przesyłu do swoich największych odbiorców przemysłowych. Poza zakładami chemicznymi i grupą Orlenu należą do nich huty żelaza i szkła.

[srodtytul]Rosjanie idą z pomocą[/srodtytul]

Gdyby nie gest dobrej woli ze strony rosyjskiego koncernu GazpromExport, który tłoczy do Polski około 10 mln metrów sześc. gazu dziennie więcej, niż wynika z długoterminowej umowy, ograniczenia byłyby konieczne już teraz. Nie wiadomo jednak, jak długo będzie można utrzymać zwiększony import surowca.

Jeśli go zabraknie, a mróz nadal będzie tak duży jak obecnie, trzeba będzie wprowadzić tzw. 10. stopień zasilania, co oznacza redukcję dostaw dla przemysłu. Ciągle obowiązuje bowiem rozporządzenie Rady Ministrów ze stycznia 2009 r. umożliwiające redukcję dostaw. Wprowadzono je po tym, jak przesyłu surowca zaprzestała ukraińska firma RosUkrEnergo.

PGNiG nie zawarł dotychczas kontraktu na odbiór dodatkowych ilości gazu z rosyjskim Gazpromem.Gdyby pojawiły się kłopoty, kontrolowana przez Gaz System Krajowa Dyspozycja Gazu automatycznie zmniejszy dostawy. W takiej sytuacji spadną o ok. 5 mln m sześc. na dobę. Teraz dzienne zapotrzebowanie wynosi 54 mln m sześc.

[ramka][b]Marek Kossowski - były prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa[/b]

Recepta na rozwiązanie powtarzającego się problemu z dostawami gazu jest jedna i ta sama od wielu lat. Chodzi o budowę interkonektorów oraz 130–140 km gazociągu, które połączyłyby Polskę z siecią zachodnioeuropejską. Osobiście nie widzę innej metody.Gaz ziemny jest na Zachodzie łatwo dostępny (jeszcze w IV kwartale 2009 r. jego nadwyżki były całkiem spore), cena atrakcyjna, a prognozy mówią o tym, że zużycie jeszcze przez co najmniej cały 2010 r. nie powinno wzrosnąć. Wiem, że jeszcze w zeszłym roku władze PGNiG prowadziły rozmowy na ten temat ze stroną niemiecką. Zbudowanie przynajmniej jednego interkonektora i położenie gazociągu rozwiązałoby sprawę. Przy czym byłyby szybsze i tańsze, niż postawienie gazoportu wraz z całą niezbędną infrastrukturą. Gdybyśmy się zdecydowali na taki krok, przyklasnęłaby temu także Unia Europejska. Myślę, że można by też liczyć na unijne fundusze. Interkonektor łączący Polskę z zachodnioeuropejskim systemem gazowym pozwoliłby nam uniknąć ewentualnych ograniczeń w dostawach już w 2012 r. [/ramka]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc