W tym wstępnym etapie (tzw. przedsądzie) sąd zbada, czy przedstawione w skardze okoliczności uzasadniają przyjęcie jej do rozpoznania. Jeśli tak – zostanie wyznaczony termin merytorycznego posiedzenia (ewentualnie rozprawy). Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Sądu Najwyższego, w wydziale piątym czas oczekiwania na wyznaczenie terminu po przedsądzie to miesiąc, dwa.
– Liczymy na pozytywny finał tej sprawy, spory z urzędem skarbowym ciągną się już kilkanaście lat – komentuje Ireneusz Król, prezes Centrozapu. – Mam tylko nadzieję, że sąd wyda ostateczny werdykt i nie skieruje sprawy do ponownego rozpoznania – dodaje.
Katowicka firma walczy ze Skarbem Państwa o odszkodowanie za decyzje urzędników kontroli skarbowej sprzed lat, które doprowadziły ją na skraj bankructwa. Katastrofy udało się uniknąć, ponieważ wierzyciele zgodzili się w ramach układu objąć nowe akcje.
Centrozap domagał się 100 mln zł rekompensaty. Biegły sądowy wycenił szkody, jakie grupa kapitałowa poniosła w wyniku decyzji urzędników na 179–295 mln zł. Sąd okręgowy uwzględnił jednak tylko opinię dotyczącą szkody spółki matki oszacowanej na 51,4 mln zł. W listopadzie 2008 roku przyznał przedsiębiorstwu ponad 42,5 mln zł zadośćuczynienia – wliczając odsetki to ponad 60 mln zł. Nieoczekiwanie sąd apelacyjny stwierdził, że Centrozapowi nie należy się ani grosz. Spółka złożyła skargę kasacyjną do sądu apelacyjnego w październiku 2009 roku, natomiast do Sądu Najwyższego wpłynęła ona 23 listopada.
Katowicki holding rozwija sprzedaż energii elektrycznej, buduje również zakład przerobu drewna w rosyjskiej republice Komi – na ten drugi cel potrzebuje 140 mln euro (544 mln zł). Firma pozyskała już prawie 80 mln zł ze sprzedaży akcji emitowanych w ramach kapitału docelowego, teraz szuka nabywców na obligacje o wartości 43,5 mln zł.Wczoraj kurs Centrozapu spadł o 1,9 proc., do 53 gr. Dzień wcześniej papiery podrożały o 15 proc.